Reklama

Miedź Legnica zremisowała z GKS-em Tychy i jest bliżej baraży o ekstraklasę

Miedź Legnica zremisowała 2:2 z GKS-em Tychy w meczu 30. kolejki piłkarskiej Fortuna I Ligi. Był to zdecydowanie najlepszy występ naszej drużyny po przymusowym postoju rozgrywek.

Tak dobrze grającej Miedzi po odmrożeniu sezonu jeszcze nie oglądaliśmy. Legniczanie nareszcie zagrali z zębem i pomysłem. Przede wszystkim jednak dużo w ich poczynaniach było jakości. Świetnie zaprezentował się Jakub Łukowski, do formy nareszcie wraca Omar Santana, przełamał się Joan Roman, a w bramce coraz pewniejszy jest Łukasz Załuska. To wszystko dobrze wróży na końcówkę sezonu.

Wynik meczu otworzył mocno (i słusznie) krytykowany ostatnio Omar Santana. Miedź rozegrała akcję, jakiej po kwarantannie jeszcze nie widzieliśmy. Ostatnim jej akordem było świetne podania Jakuba Łukowskiego do wracającego chyba nareszcie do wysokiej formy Santany, który pewnym strzałem pokonał nieco spóźnionego Konrada Jałochę.

Zamiast schodzić na przerwę ze dającym komfort 2:0, Miedź straciła bramkę. Ale po kolei. W 32 min. legniczanie wyprowadzili klasyczną kontrę i sam na sam z Jałochą znalazł się Marquitos. Niestety, Hiszpan przegrał pojedynek z golkiperem GKS-u. A kilka minut przed przerwą sprawdziło się stare porzekadło, o tym, że niewykorzystane sytuacje mszczą się. Znów przysnęli obrońcy. Najpierw nikt nie przeszkodził Łukaszowi Monecie w dograniu piłki w pole karne, gdzie trzech defensorów Miedzi przyglądało się, jak Szymon Lewicki pokonuje strzałem głową Łukasza Załuskę.

W 61 min. po raz kolejny wówczas błysnął najlepszy na boisku Łukowski, który wyłożył piłkę jak na tacy Joanowi Romanowi. Dla rezerwowego Hiszpana był to pierwszy kontakt z piłką po wejściu na boisko! Goście wyrównali na 10 min. przed końcowym gwizdkiem, kiedy to pięknym, technicznym strzałem zza pola karnego popisał się Wojciech Szumilas.

Mecz dwóch drużyn walczących o udział w barażach zakończył się podziałem punktów, choć tak pewnie by się nie stało, gdyby sędzia w ostatniej minucie podyktował dla Miedzi ewidentny rzut karny za rękę defensora gości. Nie zmienia to faktu, że ani w Legnicy, ani w w Tychach z powodu remisu płakać nikt raczej nie będzie. Warto też podkreślić, że Miedź i GKS stworzyły w upalne południe bardzo dobre widowisko.

Odtrąbienie świetnego startu Ireneusza Kościelniaka na trenerskiej ławce Miedzi byłoby lekką przesadą. Od kiedy objął legnicką drużynę ta wywalczyła 5 punktów w 3 spotkaniach. Jednak to, jak wyglądała w meczu z GKS-em daje jednak nadzieję na decydujące mecze tego nietypowego sezonu.

Miedź Legnica – GKS Tychy 2:2 (1:1)

Bramki: 1:0 Santana 12, 1:1 Lewicki 41, 2:1 Roman 61, 2:2 Szumilas 80.

Miedź: Załuska – Zieliński, Musa, Mijusković, Pikk – Łukowski (88 Garuch), Santana, Purzycki, Marquitos, Śliwa (60 Roman) – Kostorz (75 Makuch).

GKS: Jałocha – Połap, Kristo, Sołowiej Ż, Mańka – Steblecki (89 Kasprzyk), Kamavuaka, Grzeszczyk, Daniel, Moneta (64 Szumilas) – Lewicki.

FOT. B. HAMANOWICZ (MKS Miedź Legnica S.A.)

 

Aplikacja tulegnica.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo tuLegnica.pl




Reklama
Wróć do