
Ma 25 lat, jest wychowankiem Espanyolu Barcelona, ale piłkarskie szlify zdobywał w akademii Manchesteru City i barcelońskiej La Masii. Najpóźniej w środę podpisze 2,5-letni kontrakt z Miedzią Legnica.
Juan Roman rozwiązał niedawno kontrakt z AEL Limassol, gdzie przez 1,5 roku zagrał zaledwie w 17 spotkaniach (4 gole). Hiszpan narzekał w wywiadach, że na Cyprze nie dostawał zbyt wielu szans i dlatego nie mógł pokazać swoich możliwości. Inaczej ma być w Legnicy. Miedź zdecydowała się na jego usługi wobec problemów zdrowotnych Marquitosa.
- Joan Roman jest w drodze do Turcji. Jeszcze we wtorek dołączy do przebywającej tam na zgrupowaniu drużyny. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, podpisze 1,5-roczną umowę – informuje Marek Ubych, dyrektor sportowy Miedzi.
25-letni Roman ma być alternatywą dla Marquitosa na pozycji lewego atakującego w systemie 3-4-3, który tak dobrze funkcjonował w drugiej części rundy jesiennej. A biorąc pod uwagę, jak trener Dominik Nowak ustawia zespół w „tureckich” sparingach, to właśnie takie ustawienie będzie preferował wiosną.
Pozycja na boisku to nie jedyna rzecz, która łączy Romana z Marquitosem. Nowy piłkarz Miedzi również za sobą ma występy w Villarreal. To właśnie w klubie z Estadio de la Ceramica Roman zaliczył trzy występy w La Liga. Uzbierał w niej 109 minut, ale za to w meczach z Realem Madryt, Atletico Madryt oraz derbach prowincji Walencia z Levante.
Roman jest wychowankiem Espanyolu Barcelona. Jako nastolatek trafił do akademii Manchesteru City, by następnie wrócić do Barcelony, ale już do słynnej La Masii. W rezerwach Barcelony spisywał się bardzo dobrze – w 70 meczach w Segunda Division strzelił 9 goli.
Szans na grę w pierwszym zespole Blaugrany nie miał, więc został oddany do Villarreal, a następnie do Bragi. Portugalskiej ligi nie podbił. Zaliczył w niej raptem 16 spotkań w Bradze i Nacionalu Madera do którego był wypożyczony, po czym wylądował na kolejnym wypożyczeniu, tym razem w Śląsku Wrocław. Roman występował w nim w sezonie 2016/2017 (12 meczów/1 bramka).
- Przyjechał po poważnej kontuzji, nie był więc dobrze przygotowany. W efekcie miał słabą rundę jesienną. Trener Mariusz Rumak nie był jego fanem, często go krytykował za braki w grze defensywnej. Pojawił się nawet temat skrócenia rocznego wypożyczenia – wspomina Michał Guz, dziennikarz „Przeglądu Sportowego” zajmujący się na co dzień Śląskiem Wrocław.
Roman odżył zimą, gdy Śląsk objął trener Jan Urban. Miał bardzo obiecujący początek rundy wiosennej. Urban wystawiał go na lewym skrzydle. Tyle że przyszedł mecz z Cracovią Kraków i fatalna kontuzja stawu skokowego po starciu z Erikiem Jendriskiem. Do końca sezonu Roman już nie zagrał. Wrócił do Portugalii, bo Śląsk nie chciał wydawać pieniędzy na zakontraktowanie piłkarza po kolejnej poważnej kontuzji. A że w Bradze Hiszpana też już nie chcieli, to znalazł sobie klub na Cyprze.
Michał Guz: - Swoją boiskową charakterystyką Roman przypomina trochę Omara Santanę. Niby nie przemawiają za nim jakieś super liczby, ale potrafi drużynie dać bardzo wiele. Jest bardzo szybki z piłką przy nodze. Dla mnie – typowy skrzydłowy. W systemie 4-4-2 nie widzę go bardzo, ale w 3-4-3 jak najbardziej. Jeśli będzie zdrowy to Miedź powinna mieć z niego pociechę.
FOT. YouTube
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie