Komornik z Legnicy na ławie oskarżonych. Oszukał emerytów?

Nawet 10 lat odsiadki i dożywotni zakaz wykonywania zawodu grozi Rafałowi O. - komornikowi Sądu Rejonowego w Legnicy. Został on oskarżony o nadużycie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w celu uzyskania korzyści materialnej.

Proces ruszył w czwartek w Sądzie Rejonowym w Legnicy. Sprawa swój początek ma w 2004 r. Mija właśnie 15 lat od kiedy małżeństwo emerytów z Legnicy na podstawie sądowego wyroku powierzyło komornikowi Sądu Rejonowego w Legnicy Rafałowi O. wyegzekwowanie 85 tys. zł od właścicieli komisu samochodowego w Jeleniej Górze, który sprzedał im kradzione auto. Do dziś pieniędzy tych nie zobaczyli, a zawieszony komornik ma prokuratorskie zarzuty.

Na początku wszystko szło jak z płatka. Państwo S. dysponowało sądowym wyrokiem Sądu Okręgowego w Legnicy z rygorem natychmiastowej wykonalności. Komornik Rafał O. zabrał się za egzekucję, ale bezskutecznie, bo pieniądze na konto poszkodowanych nie wpływały. W międzyczasie właściciele komisu zaskarżyli wyrok legnickiego sądu.

W grudniu 2006 r. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu prawomocnie go uchylił, a miesiąc wcześniej zawieszony został rygor natychmiastowej wykonalności, który był podstawą komorniczej egzekucji prowadzonej przez Rafała O. A to wg prokuratury i państwa S. oznacza, że komornik powinien niezwłocznie zaprzestać egzekucji.

Tymczasem Rafał O. po kilkuletniej przerwie wznowił egzekucję - pomimo braku tytułu wykonawczego.

Ważnym wątkiem sprawy jest zdarzenie z 2012 r. W sądowym depozycie znalazło się wówczas 141 tys. zł ze sprzedaży złotoryjskiego mieszkania dłużników. Zdaniem poszkodowanych komornik wykorzystał ten fakt do wyegzekwowania opłaty za swoje czynności. Rafał O. naliczył ją na 12,5 tys. zł. Pieniądze trafiły na jego konto – zdaniem pełniących w procesie rolę oskarżycieli posiłkowych państwa S. i prokuratora bezprawnie. Emeryci zostali z niczym.

Właściciele salonu wierzycieli mieli więcej. W ich sprawie postępowanie egzekucyjne prowadził komornik ze Złotoryi. Żeby szło sprawniej, Rafał O. otrzymał nakaz przekazania mu akt sprawy emerytów z Legnicy. Gdy w końcu dokonano podziału przejętej w depozyt kwoty i przyszło do zaspokajania roszczeń wierzycieli, złotoryjski komornik zorientował się, że w aktach przekazanych mu przez Rafała O. nie ma oryginału dokumentu z tytułem egzekucyjnym pozwalającym wypłacić małżeństwu S. pieniądze.

Komornik nie przyznaje się do winy. Na czwartkowej rozprawie przekonywał sędzię Małgorzatę Piotrowską, że nie pobierał żadnych opłat, a wspomniane 12,5 tys. zł to opłata, która została mu przekazana w wyniku podziału sumy uzyskanej przez sąd. Deklarował, że nie czuje się oszustem, jak na sądowej sali nazwał go poszkodowany S.

Wraz z żoną i synem, który przez te wszystkie lata występował w sprawie jako pełnomocnik rodziców, szacują, że po 15 latach należna im kwota wynosi blisko 300 tys. zł. Następny termin rozprawy sędzia Piotrowska wyznaczyła na 8 kwietnia.