Ktoś truje koty w legnickim browarze? Są kolejne zwłoki, policja bada sprawę

Klika martwych kotów znaleźli wolontariusze współpracujący z legnickim Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami na terenie dawnego browaru w centrum Legnicy. Lekarz po sekcji zwłok raczej wyklucza otrucie i wskazuje na inne przyczyny zgonu, choć nie były przeprowadzone pełne badania. Policja wszczęła śledztwo w sprawie znęcania się nad zwierzętami ze skutkiem śmiertelnym.

- Cztery martwe koty znaleźliśmy w piątek na terenie legnickiego browaru. Sprawę TOZ zgłosił na policję. We wtorek odkryliśmy zwłoki piątego kota. Sądzimy, że zwierzęta zostały otrute. Niestety, jak zawsze w takich przypadkach, nie robi toksykologii lub zbyt późno zwłoki są wysłane na badania specjalistyczne do Wrocławia – tłumaczy wolontariuszka współpracująca z legnickim Towarzyszem Opieki nad Zwierzątkami.

- Sekcja zwłok nie wykazała zmian patologicznych sugerujących otrucie zwierząt. Dzikie koty były natomiast nieszczepione, zarobaczone, miały pchły, ponadto zaniedbanym zwierzętom brakowało naturalnej odporności organizmu. Prawdopodobnie żyjące w stadzie koty same pozarażały się między sobą. Gorąca aura i fatalne warunki w jakich zwierzęta żyły, sprzyjały rozprzestrzenianiu się chorób. Zalecałbym przeprowadzenie badań bakteriologicznych i wirusologicznych, tych zaś TOZ nie chce zlecić – tłumaczy lekarz weterynarii.

Nie zostały jednak przeprowadzone badania toksykologiczne, które w pełni mogłaby wykluczyć zastawanie substancji trujących. Takie badania można najbliżej zrealizować we Wrocławiu.

Dochodzenie w sprawie znęcania się nad zwierzętami ze skutkiem śmiertelnym na skutek zawiadomienia od TOZ prowadzi aktualnie Komenda Miejska Policji w Legnicy. Funkcjonariusze zbierają dalszy materiał dowodowy. Zostały już przeprowadzone oględziny miejsca zgonów zwierząt oraz zabezpieczono okoliczny monitoring.