
Przyzwyczailiśmy się do kolorowej lokomotywy, ramki do robienia fotek, bajkowego balona czy pędzącego na motorze św. Mikołaja. Były też iluminacje na legnickich ulicach. W tym roku Legnica postawiła na wersję minimum. Dlaczego?
Z kolorowej bajkowej karecy pozostały tylko dwa skromne renifery stojące samopas, na skwerku przy fontannie. Zniknęła bajeczna kolorowa lokomotywa – chyba główna atrakcja legnickich świątecznych świecidełek. Przez epidemię nie zobaczymy także, okazałej ramki do zdjęć, w której całe rodziny robiły sobie fotki. W tle nie pojawił się także odlatujący balon.
Na deptaku, co roku w różnych miejscach, można było podziwiać pędzącego na motorze św. Mikołaja. Zniknęły także iluminacje na legnickich ulicach.
Najbardziej poszkodowanymi w tym wszystkim są dzieci, które nie potrafią zrozumieć, co się stało ze świątecznymi atrakcjami.
Jak wam podobają się tegoroczne legnickie iluminacje? Dlaczego jest ich tak mało?
Zapraszamy do komentowania i pisania swoich opinii, poniżej w komentarzach lub na naszym lokalnym forum Dyskusja o Legnicy.
Fot. Andrzej Trzeciak – Legnica, miejskie iluminacje w rynku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na przykład ozdoby ze skrzyżowania Piłsudskiego/Moniuszki/Rzeczypospolitej/Ż. II Armii WP rozświetlają teraz kawałek Placu Słowiańskiego... Pomysłowe rozwiązanie, takie wręcz zapobiegające rozprzestrzenianiu się koronawirusa.