Miedź pozyskała już czterech nowych piłkarzy, ale to nie koniec zakupów

Przebudowa Miedzi Legnica trwa w najlepsze. To pracowite dni dla właściciela klubu Andrzeja Dadełły i dyrektora sportowego Marka Ubycha. Pierwszoligowiec zakontraktował już czterech nowych zawodników, a wkrótce możemy spodziewać się kolejnych wzmocnień składu.

Krzysztof Drzazga, Wiktor Pleśnierowicz, Kamil Zapolnik i Szymon Matuszek – na tych piłkarzy trener Jarosław Skrobacz może liczyć już na pierwszym po krótkich urlopach treningu – Miedź ma wznowić zajęcia 10 sierpnia. Tyle że szefowie pierwszoligowca ze Stadionu im. Orła Białego z zakupów jeszcze nie wrócili. Kolejne ruchy transferowe są kwestią najbliższych dni.

Przynajmniej dwie decyzje uzależnione są od tego, czy w Legnicy zostaną Artur Pikk i Joan Roman. Obaj otrzymali propozycję nowych kontraktów, tyle że znacznie obniżonych w stosunku do pensji, które mieli do końca lipca br. Szanse na to, że Estończyk i Hiszpan zaakceptują mniejsze pieniądze są jednak znikome. Wobec tego Miedź mocno pracuje nad sprowadzeniem lewego obrońcy i skrzydłowego. W przypadku tej pierwszej pozycji opcją awaryjną pozostaje Marcin Warcholak (kontrakt do 2022 r.) – piłkarz który u Skrobacza może wrócić do łask po tym, jak w poprzednim sezonie został odstawiony od pierwszego zespołu.

Miedź poluje jeszcze na zawodnika do gry w drugiej linii – chodzi o pozycję numer „8”. Tu jedną z poważnych opcji jest Damian Tront z GKS-u Jastrzębie. Niewykluczone też, że Miedź sięgnie jeszcze po młodzieżowca do rywalizacji o miejsce w składzie z Pleśnierowiczem i Maciejem Śliwą.

Będą też kolejne pożegnania. Marquitosa, Omara Santany, Łukasza Załuski, Jana Ostrowskiego i Bartosza Kostorza już nie ma. A pod znakiem zapytania stoją dalsze występy w Miedzi posiadających wciąż ważne kontrakty: Josipa Soljicia, Marcina Pietrowskiego, Damiana Byrtka i Krzysztofa Danielewicza (wraca z wypożyczenia do Warty Poznań).

Na zdjęciu: Maciej Śliwa. FOT. B. Hamanowicz (Miedź Legnica SA).