
Na szczęście nikogo nie było w ruinie spalonej willi przy ul. Oświęcimskiej, gdy wczoraj wieczorem runął dach. Ale opuszczony budynek przyciąga ludzi: bezdomnych szukających miejsca na nocleg, ciekawskie dzieci. O nieszczęście nietrudno. - Będziemy wzywać właściciela do zabezpieczenia nieruchomości - mówi Paweł Kuźniar, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla Legnicy.
Piękna trzypiętrowa poniemiecka willa spłonęła w roku lipcu 2018 i od tego czasu stoi pusta. Ze względu na zniszczenia spowodowane przez ogień i wodę nadzór budowlany wyłączył ją z użytkowania. Nie znaczy to jednak, że nie zaglądają do niej ludzie, dlatego po wczorajszym zawaleniu się dachu służby sprawdzały gruzowisko w poszukiwaniu ewentualnych ofiar.
Paweł Kuźniar, szef Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego dla Miasta Legnica, uważa, że nie należy kusić losu.
- Chcemy by właściciele lepiej zabezpieczyli ten obiekt - mówi Paweł Kuźniar. - Mają dążyć do zamurowania otworów okiennych i drzwiowych, przynajmniej na poziomie piwnic i parteru.
Prowadzone przez PINB po pożarze postępowanie w sprawie tej nieruchomości jest dawno zakończone. Według Pawła Kuźniara, do tej pory właściciele willi zawsze stosowali się do wydawanych zaleceń.
Nieoficjalnie, zabezpieczenie willi przed dostępem ludzi mogą komplikować nieuporządkowane kwestie właścicielskie. Mieszkanie na dole należało do mężczyzny, który zmarł.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie