Policja wyłapuje uczestników Strajku Kobiet w Legnicy. Są pierwsze zarzuty!

Funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Legnicy przesłuchali 33 uczestników ubiegłorocznego Strajku Kobiet. Kilka osób usłyszało już zarzuty, a wobec części manifestantów zostały sporządzone do sądu wnioski o ukaranie.

O policyjnych działaniach o charaterze represyjnym w mediach społecznościowych zaczęli informować sami uczestnicy Strajku Kobiet w Legnicy. Piszą, że legniccy funkcjonariusze prześladują na tle politycznym uczestników pokojowych manifestacji, podobnie jak to robiła to milicja wobec opozycjonistów w komunistycznej Polsce.

Redakcja TuLegnica.pl zwróciła się więc z pytaniem o zaistniałą sytuację do KMP w Legnicy. Poniżej prezentujemy pisemną odpowiedź asp. Anny Grześków - rzeczniczki legnickiej policji (pisownia oryginalna).

"Komenda Miejska Policji w Legnicy nie prowadzi żadnych czynności procesowych w stosunku do uczestników protestów po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Zapewniając bezpieczeństwo mieszkańców miasta i powiatu legnickiego w trakcie nielegalnych zgromadzeń odbywających się w ubiegłym roku na terenie miasta, policjanci ujawnili wiele naruszeń przepisów porządkowych w związku z ówczesnymi obostrzeniami, a także reagowali w przypadkach popełniania wykroczeń i zachowania niezgodnego z prawem. Funkcjonariusze wykonali również czynności mające na celu ustalenie osób organizujących nielegalne zgromadzenia, które miały miejsce w Legnicy, a także ustalenie okoliczności i charakteru w jakim tam przebywali. W tym celu, od lutego br. 33 osoby, które zostały wezwane do stawiennictwa w tut. komendzie zostały przesłuchane w charakterze świadków. Cztery z wymienionych osób zostały przesłuchane w charakterze osób, co do których istnieje uzasadniona podstawa do sporządzenia wniosku o ukaranie i usłyszały zarzuty z art. 54 kw, art. 141 kw oraz 145 kw." 

Zarzuty z Kodeksu wykroczeń dotyczącą więc: wykroczeniu przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych (Art. 54. KW); umieszczeniu w miejscu publicznym nieprzyzwoitego ogłoszenia, napisu lub rysunku lub używanie słów nieprzyzwoitych (Art. 141. KW) oraz zanieczyszczania miejsca publicznego (Art. 141. KW).

Jedną z osób, które zostały ściągnięte na legnicką komendę ws. za udział w strajku, była znana legnicka aktywistka Katarzyna Odrowska, która sprawę opisała na swoim Facebooku.

- Dziś byłam na przesłuchaniu na policji w związku z jesiennymi protestami. Policja zastosowała stary zgrany numer, czyli wezwanie człowieka niby jako świadka, po to by przesłuchać go de facto jako podejrzanego - oskarżonego. Numer stary jak policyjne biurka, nie fair, więc ja zachowałam się analogicznie.  Nie dałam się też nabrać na starą sztuczkę z "dobrą policjantką" co to chce miło i szybko zakończyć sprawę. Tak, to w jej interesie, szybko przesłuchać, zakończyć i... przekazać do sądu lub prokuratury materiały do aktów oskarżenia. Nie z nami te numery. Po krótkiej wymianie zdań na temat politycznego wykorzystywania policji policjantka twierdziła, że tak było zawsze, za każdej władzy. Cóż, jakoś nie pamiętam by za jakiejkolwiek władzy po 1989 r. kilkadziesiąt osób z Legnicy było przesłuchiwanych za udział w jakiejkolwiek demonstracji czy działaniu politycznym. Zaczęło się przesłuchanie oczywiście od odmowy składania wyjaśnień i dyskusji czy mogę czy nie odmówić. Pani twierdziła że nie, bo jestem świadkiem, tylko w czyjej sprawie to już nie padło, a pytania dziwnym trafem dotyczyły mnie. Powiedziałam, że nie będę jej ułatwiać. W związku z post covidową mgłą i niepamięcią w protokole zostało zapisane tylko, że nie pamiętam i odmawiam zeznań, gdyż mogą one mnie obciążyć, i że ewentualne wyjaśnienia złożę przed sądem.