Prokuratura bada wątek pedofilski w materiałach z rzekomej inwigilacji prezydenta Lubina

Prokuratura Okręgowa w Legnicy przejęła prowadzone od 2023 roku we Wrocławiu śledztwo bazujące na treści stenogramów z rozmów, jakie rzekomo mieli prowadzić ze sobą prezydent Lubina Robert Raczyński oraz Andrzej Pudełko, naczelnik wydziału oświaty w lubińskim ratuszu. Śledztwo dotyczy czynu z art. 200 par. 1 Kodeksu karnego, tj. seksualnego wykorzystania osoby małoletniej poniżej 15 roku życia. Postępowanie jest w toku. Dotąd nikomu nie postawiono zarzutów.

- Z uwagi na dobro śledztwa nie mogę obecnie udzielić bardziej szczegółowych informacji - podkreśla prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy. - W sprawie trwają niezbędne analizy informatyczne.

Część stenogramów, które bada prokuratura, już w 2023 roku docierała do niektórych dolnośląskich polityków i redakcji. Miały rzekomo pochodzić z inwigilacji prowadzonej nieoficjalnie przez oficerów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Aż do czasu, kiedy w lutym 2024 roku dziennikarze Onetu i TVN24 oparli na nich głośne materiały o aferze śmieciowej na Dolnym Śląsku, były traktowane jak ewidentna fałszywka; prowokacja wymierzona w środowisko Bezpartyjnych Samorządowców z Robertem Raczyńskim jako jego liderem na czele. Miasto Lubin i prezydent Robert Raczyński osobiście wytoczyli za tamte publikacje procesy cywilne o ochronę dóbr osobistych, w których domagają się po pół miliona złotych zadośćuczynienia. Według Roberta Raczyńskiego żadnej inwigilacji nie było a rzekome stenogramy zostały spreparowane na polityczne zamówienie przez sztuczną inteligencję.  

Od ponad roku Prokuratura Okręgowa w Legnicy prowadzi śledztwo 3044-1.Ds.31.2024, którego celem jest wyjaśnienie, czy prezydent Lubina i naczelnik lubińskiej oświaty faktycznie byli obiektami inwigilacji prowadzonej przez funkcjonariuszy ABW bez zgody odpowiedniego organu. Wszczęto je po zawiadomieniach złożonych przez Andrzeja Pudełko (13 maja 2024 r.) i Roberta Raczyńskiego (31 października 2024 r.). Obaj urzędnicy występują w tej sprawie jako pokrzywdzeni ewentualnymi przestępstwami z art. 231 § 1 k.k. (nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza) i art. 267 § 1 i 2 k.k. (bezprawne uzyskanie informacji) oraz z art. 226 § 1 k.k. (znieważenie funkcjonariusza publicznego). 

Równolegle  2 Wydział ds.  Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu zajmował się pochodzącymi z rzekomej inwigilacji zapisami prywatnych rozmów, jakie mieli prowadzić na jednym z komunikatorów internetowych Robert Raczyński i Andrzej Pudełko. My mogliśmy przeczytać około 200 stron stenogramów, już poprawionych (bez literówek itp.). Przewijały się w nich wątki o wiele bardziej bulwersujące niż ujawnione dotąd w mediach, bo dotyczyły m.in. narkotyków oraz seksualnego wykorzystania osób małoletnich. Dziennikarze Onetu i TVN24 utrzymują, że są w posiadaniu około tysiąca stron stenogramów, a także materiałów źródłowych mających pochodzić od zaangażowanych w operację agentów ABW. Sprawdzenie prawdziwości tych zapisków oraz opisanych w nich zdarzeń natury kryminalnej stanowiło zadanie wrocławskich prokuratorów. Śledztwo było zarejestrowane pod sygnaturą pod sygnaturą 3047-2.Ds.23.2023.  W kwietniu br. zostało przekazane do dalszego prowadzenia Prokuraturze Okręgowej w Legnicy. - Nie zostało ono dołączone do akt sprawy dotyczącej rzekomej inwigilacji z uwagi na niemożność łączenia potencjalnych ról procesowych - wyjaśnia prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Jak podkreśla, postępowanie jest ciągle w fazie "in rem", tzn. toczy się "w sprawie" a nie "przeciwko" (nikt nie ma postawionych zarzutów).