Reklama

Prokuratura: za wybuch w Głogowie odpowiada właściciel rozlewni gazu

Prokuratura Rejonowa w Głogowie ustaliła, że odpowiedzialność za wybuch i pożar w rozlewni gazu w Głogowie 24 maja 2023 r. ponosi 39-letni właściciel firmy - Piotr M., który jako pracodawca dopuścił pracownika do napełniania butli w nieodpowiednich warunkach - informuje Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Pokrzywdzony doznał oparzeń 65 proc. powierzchni ciała.

Pokrzywdzony Paweł S. to młody człowiek. W rozlewni gazu należącej do Piotra M. przepracował dwa i pół tygodnia. Feralnego dnia razem z właścicielem firmy napełniali butle kuchenne płynnym propan-butanem. Po godz. 11 Piotr M. zostawił go samego w hali. Dwie godziny później młody mężczyzna, odłączając głowicę do napełniania butli, polał sobie rękę wyciekającym z niej schłodzonym gazem. Zwykła rękawica, w którą wyposażył go pracodawca, nie mogła go ochronić przed tego rodzaju wypadkiem. Na filmiku z monitoringu, który udostępniła Państwowa Inspekcja Pracy, widać jak równocześnie gaz ulatnia się do wnętrza hali. Chwilę później Paweł S. sięgnął po opalarkę elektryczną, by ogrzać schłodzoną dłoń. Unoszący się w hali gaz eksplodował. Na pokrzywdzonym zapaliło się ubranie. Mężczyzna ściągał je, wybiegając na zewnątrz, gdzie z pomocą pospieszyła mu księgowa. Wybuchały butle, a kawałki rozerwanego metalu fruwały w powietrzu na odległość kilkuset metrów. Rozpętał się armagedon.

Pokrzywdzony pracownik doznał oparzeń termicznych II i III stopnia zajmujących ok. 65 proc. powierzchni ciała. Doszło do pourazowej niewydolności krążeniowo-oddechowej wymagającej wspomagania oddechu respiratorem, Paweł S. został przetransportowany pogotowiem lotniczym do szpitala w Nowej Soli, gdzie przebywał do 29 czerwca 2023 r. Jego stan określano jako ciężki.


- W toku śledztwa uzyskano kilka opinii biegłych, w tym biegłego z zakresu BHP i z zakresu pożarnictwa - informuje prokurator Liliana Łukasiewicz. - Z opinii biegłego z zakresu BHP wynika przede wszystkim, że doszło do naruszenia przepisów, za które odpowiedzialny był pracodawca. Według biegłego bezpośrednią przyczyną wypadku było użycie przez Pawła S. opalarki po rozszczelnieniu instalacji napełniania butli i wypływie gazu, niemniej jednak pokrzywdzony nie miał ani kwalifikacji, ani nie został w ogóle przeszkolony do pracy przy napełnianiu butli z gazem, a także wykonywał prace szczególnie niebezpieczne bez wymaganego nadzoru. Nie miał świadomości zagrożeń wynikających ze swojego działania, polegającego na użyciu opalarki do ogrzania dłoni, stąd stopień przyczynienia się do zdarzenia należy uznać jako nieznaczny lub niewielki. Z opinii biegłego z zakresu pożarnictwa wynika, iż pożar powstał na skutek zaprószenia ognia poprzez niewłaściwe użycie urządzenia elektrycznego, opalarki elektrycznej. Inna potencjalna przyczyna pożaru - taka jak podpalenie czy awaria urządzeń technologicznych - nie zaistniała. Ewentualne uszkodzenie zaworu butli lub niesprawność pistoletu nie miało bezpośredniego wpływu na zaistnienie pożaru.

Pod koniec grudnia 2024 r. Prokuratura Rejonowa w Głogowie zakończyła śledztwo skierowanie aktu oskarżenia do sądu. Piotrowi M. zarzucono niedopełnienie obowiązku zapewnienia prawidłowych warunków pracy. Zdaniem prokuratury, dopuścił pokrzywdzonego bez wymaganego przeszkolenia BHP do pracy związanej z samodzielnym napełnianiem butli z gazem płynnym propan-butan w pomieszczeniu bez prawidłowego wyposażenia zabezpieczającego (brak czujników gazu LPG) oraz z narzędziami iskrzącymi, nieprzystosowanymi do pracy w strefie zagrożenia wybuchem, bez odzieży ochronnej i odpowiednich kwalifikacji do pracy, w tym bez uprawnień Urzędu Dozoru Technicznego wymaganych do obsługi i napełniania przenośnych zbiorników ciśnieniowych i bez nadzoru podczas wykonywania prac szczególnie niebezpiecznych. W ten sposób naraził pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nieumyślnie spowodował u Pawła S. ciężkie obrażenia ciała.

Piotr M., przesłuchany w charakterze podejrzanego, nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Grozi mu od 3 miesięcy do 3 lat pozbawienia wolności. Sprawę rozpozna sąd w Głogowie. 

Aplikacja tulegnica.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 29/01/2025 17:15
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo tuLegnica.pl




Reklama
Wróć do