Radny PiS murem za teatrem. „Jest dobrem narodowym!”

Wiceprzewodniczący rady miejskiej Łukasz Laszczyński jest zdania, że Legnica powinna być dumna z Teatru im. Heleny Modrzejewskiej, a prezydenta Tadeusza Krzakowski prosi o intelektualną refleksję w tej sprawie.

Teatr nie jest ani prezydencki ani marszałkowski. Jest dobrem całej Legnicy. A mając na względzie markę, jaką wyrobił sobie w Polsce, jest dobrem narodowym, To jedna z nielicznych legnickich marek znanych poza Legnicą. Corocznie odnosi sukcesy, zdobywa nagrody. Powinniśmy być z teatru dumni – mówił podczas poniedziałkowej sesji rady miejskiej Łukasz Laszczyński odnosząc się do blokowania przez prezydenta Tadeusza Krzakowskiego dotacji na premierę „Wyzwolenia” Stanisława Wyspiańskiego (pisaliśmy o tym TUTAJ).

Radny Prawa i Sprawiedliwości zalecił prezydentowi intelektualną refleksję w sprawie teatru, a przy okazji wytknął mu majowy koncert w Akademii Rycerskiej.

- Na dziedzińcu wystąpi pewien raper pochodzący z Legnicy. To nie jest raczej dobry kierunek promocji naszego miasta – mówił Laszczyński. Chodziło mu o zaplanowany na 4 maja występ „Popka”, czyli rapera-celebryty z kryminalną przeszłością i piosenkami o „piździe nad głową” w dorobku.

Głos w sprawie ciągnącego się od wielu lat konfliktu na linii nowy ratusz – stary ratusz na poniedziałkowej sesji zabrali też pracownicy teatru. W ich imieniu wystąpił Robert Gulaczyk (na zdjęciu).

Aktor podkreślał, że podczas gdy marszałek systematycznie zwiększa wydatki na utrzymanie legnickiego teatru, nawet do 4,5 mln zł w ub. roku, prezydent konsekwentnie łoży tyle, ile musi, czyli 1,5 mln zł rocznie.

- Kierowane w poprzedniej kadencji wnioski teatru o zabezpieczenie w budżecie środków na podwyżki dla załogi były odrzucane. Teraz, gdy po raz pierwszy od dziesięciu lat samorząd postanowił wesprzeć premierę, teatrowi rzucane są kłody pod nogi. Panie prezydencie! Proszę od razu powiedzieć: będzie dotacja, czy nie. Bo szkoda drzew na kolejne pisma – mówił aktor. A na koniec dodał: - Teatr Modrzejewskiej to nie tylko osoba dyrektora. To także pracownicy i 20 tys. widzów, którzy co roku przychodzą na nasze spektakle!