
Miedź Legnica zremisowała na Stadionie im. Orła Białego 1:1 z GKS-em Jastrzębie w meczu 8. kolejki Fortuna I Ligi. W piątkowy wieczór nasza drużyna potwierdziła, że daleka jest od formy, która uprawniałaby ją do walki o czołowe lokaty w tabeli.
Trener Jarosław Skrobacz przepracował w Jastrzębiu cztery długie lata. W tym czasie przeprowadził GKS z III do I ligi. W piątek musiał podjąć się niewdzięcznego zadania – ograbienia z punktów klubu, który darzy zrozumiałym sentymentem. Meczu tego nie będzie jednak dobrze wspominał, bo zaliczył pierwszą poważną wpadkę w roli szkoleniowca Miedzi. Za taką bowiem trzeba uznać remis z jedną z najsłabszych ekip w lidze.
Miedź była zdecydowanym faworytem, wszak GKS przyjechał do Legnicy po sześciu kolejnych porażkach, z okrągłym zerem w rubryce „punkty”. Po pierwszym kwadransie wydawało się, że gol dla gospodarzy jest tylko kwestią czasu. Gospodarze sklecili bowiem kilka dobrych akcji, grali szybko i agresywnie. Niestety, szybko zeszło z nich powietrze. Im mecz trwał dłużej, tym ich gra wyglądała gorzej.
Tuż przed przerwą Miedź dostała w twarz. Kolejny raz w tym sezonie dała o sobie znać dziurawa obrona z elektrycznym Bożo Musą na czele, co wykorzystał Daniel Szczepan.
Trener Skrobacz zareagował błyskawicznie. Już w przerwie dokonał trzech zmian – na boisko posłał m.in. Daniego Pinillosa, dla którego był to pierwszy mecz w Miedzi. Nie minęło 10 minut, a na placu gry zameldował się Krzysztof Drzazga. Później okazało się, że była to dobra decyzja.
Goście umiejętnie się okopali na swojej połowie, a Miedź waliła głową w mur. Punkt i choć częściowo twarz, uratował Miedzi wspomniany już rezerwowy Drzazga, który najlepiej odnalazł się w zamieszaniu pod bramką gości. Koniec końców legniczanie szczęśliwie wyszarpali remis z zespołem szorującym po dnie ligowej tabeli. Jakoś ten wyczyn jednak za bardzo nie cieszy.
Miedź Legnica – GKS Jastrzębie 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Szczepan 42, 1:1 Drzazga 83.
Miedź: Hewelt – Zieliński, Musa (46 Biernat), Mijusković, Tupaj– Purzycki, Tront Ż – Panka Ż (46 Pinillos), Łukowski (46 Śliwa), Bartkowiak Ż (55 Drzazga) - Zapolnik.
GKS: Drazik Ż – Kulawiak, Rutkowski, Bondarenko, Zalewski (68 Szcześniak) – Ali Ż, Zejdler, Mróz, Feruga Ż (68 Bielak), Jadach – Szczepan (81 Rumin).
FOT. Bartek Hamanowicz (Miedź Legnica SA)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Myślałem że po meczu z Radomiakiem coś się ruszy a tu im dalej w las tym gożej. Nie chcem się pastwić ale widać że na razie praca trenera Skrobacza nie daje efektu albo ma takich wyrobników. Nie mamy obrony ( stoperów) ani takiej mocnej 8 jakim był Marqitosa.
Mi się wydaje że trener na ten mecz przekombinował z wyjściową 11. A co się dzieje z Romanem ?
czy ktoś z redakcji może przekazać właścicielowi klubu że jest burdel przy wpuszczaniu kibiców na stadion nikt nie informuję żeby wejść na stadion trzeba mieć dowód osobisty , karty kibica nie działają , trzeba mieć bilet papierowy żeby wejść na stadion (to po co jest ta karta kibica ?)nie ma informacji na stornie klubu które wejścia są otwarte które zamknięte ochrona chamska bezczelna za nasze pieniądze pisze to jako wieloletni kibic klubu(KARNET POSIADAM OD SAMEGO POCZĄTKU) mam tego dość w nagrodę słyszę że może biletu nie kupiłem i na krzysia chcę wejść DOŚĆ!!! Albo klub zrobi z tym porządek albo to moja ostatnia runda w roli wieloletniego kibica klubu na trybunach. A w sercu tylko MIEDŻ