
RMC Polska Sp. z o.o. planuje zainwestować 20 mln zł w stworzenie w Rzeszotarach najnowocześniejszego w Polsce centrum selektywnej zbiórki surowców wtórnych. W 95 procentach ma to być złom metali kolorowych do przetopu w hutach. Co jeszcze?
Przeciwnicy inwestycji twierdzą, że np. odpady komunalne, resztki roślinne i zwierzęce, agrochemikalia zawierające środki ochrony roślin lub inne substancje niebezpieczne. Rafał Matyasik, prezes spółki RMC Polska, zdecydowanie zaprzecza.
- To nieprawda. Będziemy skupywać niemal wyłącznie metale. Reszta to będą odpady poprodukcyjne powstające przy okazji produkcji elementów metalowych w odlewniach, firmach produkcyjnych itd., czyli makulatura i folia z opakowań oraz akumulatory - mówi Rafał Matyasik.
Szczegółowy wykaz odpadów, którymi ma się zajmować zakład w Rzeszotarach, zawiera 70 pozycji. Nie ma wśród nich żadnych odpadów komunalnych, resztek roślinnych i zwierzęcych, agrochemikaliów. Za najbardziej kontrowersyjne mogą uchodzić wspomniane akumulatory i baterie oraz podkłady kolejowe.
- W gruncie rzeczy to będzie nowoczesny skład złomu - objaśnia prezes RMC Polska. - Z halą, w której będą składowane metale ulegające utlenianiu, wrażliwe na zjawiska atmosferyczne, i odpowiednio przygotowanym placem dla odpadów, które można bezpiecznie składować na zewnątrz. Złom będzie cięty, zagęszczany, zgniatany w kostki o odpowiednim wymiarze, by zmieściły się do pieca hutniczego.
RMC Polska to nie jest spółka wydmuszka, ale poważny polski podmiot z kapitałem zakładowym ponad 1 mln zł i 25-letnim doświadczeniem w branży odpadowej. Prowadzi działalność w trzech lokalizacjach na ternie kraju, m.in. w gminie Kunice, skąd chce się przenieść do Rzeszotar. Dostawcami złomu, który przygotowuje dla hut, są przede wszystkim duże zakłady produkcyjne takie jak jaworskie fabryki Mercedesa czy legnicka Elpena, ale spółka RMC - sama nie zajmując się detalem - przyjmuje też złom od drobnych punktów skupu. Pracuje w rygorze systemu BDO, zakładającym ścisłą ewidencję gromadzonych odpadów. Jest pod stałą intensywną kontrolą Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz Państwowej Straży Pożarnej.
Firma rozwija się. Otworzyła niedawno nowy oddział w Specjalnej Strefie Ekonomicznej Euro-Park w Mielcu.
- W całości pod dachem. Pełny profesjonalizm - chwali się prezes Rafał Matyasik. I zapowiada, że tak samo będzie w Rzeszotarach, gdzie zaplanowano inwestycję za 20 mln zł.
Rzeszotarskie centrum selektywnej zbiórki odpadów wtórych spółki RMC Polska ma powstać na działkach leżących kilometr za za wsią, z jednej strony osłoniętych lasem, z drugiej zabudowaniami Dino. Pod ziemią zostaną zainstalowane potężne zbiorniki, bo ze względu na wymogi ochrony środowiska całość wód opadowych z terenu zakładu musi być wyłapana i zagospodarowana. Na potężnej, grubej na 1,80 m podbudowie wylany zostanie plac składowiska. Solidny, bo musi wytrzymać ciężar złomu i maszyn.
W Urzędzie Gminy w Miłkowicach toczy się postępowanie administracyjne w sprawie wydania decyzji środowiskowej. Wójt Dawid Stachura nie ukrywa, że mocno kibicuje inwestorowi.
- Nie będzie emisji smrodu, hałasu, zagrożenia dla środowiska - twierdzi Dawid Stachura. - Będzie profesjonalny zakład prowadzący bardzo ważną ze względów społecznych, proekologiczną działalność. I miejsca pracy dla naszych mieszkańców.
W pierwszej fazie RMC Polska stworzy w Rzeszotarach miejsca pracy dla 50 osób. Docelowo będzie ich 100.
- Jako społeczeństwo jesteśmy w erze konsumpcjonizmu - mówi wójt Dawid Stachura. - Produkujemy coraz więcej odpadów i pozbywamy się ich wyrzucając gdzie popadnie. Nie rażą nas śmieci wywożone całymi przyczepami do lasu, porzucone po rowach pojemniki po środkach ochrony roślin, itd . Za to chętnie mobilizujemy się do protestów przeciwko przedsięwzięciom, które mogą nas uratować od zalewu konsumpcyjnych odpadów.
- Nowy zakład spełni wszelkie wymagania dotyczące ochrony środowiska, ochrony pożarowej. Dziś w Polsce te wymagania są najbardziej rygorystyczne w Europie - podkreśla Robert Matyasik, prezes RMC Polska.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Prezes sam sobie zaprzecza, kiedy mówi, że będziemy skupywać niemal wyłącznie metale. Twierdzi, że wykaz zawiera 70 pozycji. Poza metalami będą także inne odpady poprodukcyjne powstające przy okazji produkcji elementów metalowych w odlewniach, firmach produkcyjnych itd., czyli makulatura i folia z opakowań oraz akumulatory, baterie oraz podkłady kolejowe. To wszystko są odpady poprodukcyjne. Czy prezes sądzi, że ma do czynienia z kretynami, czy sam ma coś nie po kolei?
Ile kosztuje taka marnie napisana propaganda?
widzimy że z Kunic odchodzą coraz to olejni przedsiębiircy bo nowa władza nie przepada za przedsiebiorcami. sama nie potrafi zarabiac pieniedzy wiec swoją zlosc okazuje do takich co potrafią. juz niedlugo rozsypie sie ten domek z kart urzedniczych stolków i powolywania zastępców do wszystkiego
bardzo nierzetelny artykuł wstyd dla pana „dziennikarza”
Takimi artykułami tylko mydli się ludziom oczy, a prawda jak wyjdzie to będzie za późno. Oczywiście można pisać jak pięknie i wspaniale ale czy dziennikarstwo na tym ma polegać, może warto posłuchać dwóch stron. Niestety pan redaktor nie był zainteresowany kontaktem z mieszkańcami i faktami. Po rozmowie z działającymi wbrew woli mieszkańców władzami gminy jest on spokojny. A czyż to nie ten sam pan który niedawno się kajał i przepraszał pana wójta ?
Na pewno pan redaktor dogłębnie zapoznał się z dokumentacją? Bardzo nierzetelny i stronniczy artykuł. W październiku pisał pan „800metrow do zabudowy mieszkalnej a dzisiaj to już ponad kilometr? Może jednak warto zapoznać się z dokumentami panie redaktorze? Wnikliwe dziennikarstwo się jednak ceni… za kieszonkowe można napisać stek stronniczych bzdur