
Dzisiaj na wniosek legnickiej Prokuratury Rejonowej sąd zarządził tymczasowy areszt dla Wiktora R. 36-letni legniczanin jest podejrzany o zabójstwo Ukrainki wynajmującej mieszkanie przy ul. Struga w Legnicy, usiłowanie zabójstwa jej 14-letniej córki i uszkodzenie ciała innej kobiety. Grozi mu dożywocie.
Zgodnie z wnioskiem prokuratury, Wiktor R. został aresztowany na trzy miesiące. Jak informuje kom. Jagoda Ekiert, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Legnicy, 36-latek był wcześniej karany za rozboje, uszkodzenia ciała, kradzieże oraz kradzieże z włamaniem. Za straszliwe zbrodnie, które popełnił przy ul. Struga, będzie odpowiadał w warunkach tzw. recydywy.
Przypomnijmy, że w nocy 16 kwietnia policjanci zastali w wynajmowanym przez grupę Ukraińców budynku przy ul. Struga ciało kobiety, która razem z dziećmi, schroniła się w Legnicy przed wojną. Z licznymi ranami od ciosów nożem leżała na podłodze. Nie udało się jej reanimować. Lekarze uratowali za to życie jej 14-letniej córce, której Wiktor R. zadał kilka ran nożem w szyję i kark. Dziewczynka najprawdopodobniej usłyszała wołanie matki o pomoc i próbowała odciągnąć zabójcę. Trzecią ofiarą nożownika jest kobieta z raną ciętą ręki.
Wiktora R. policjanci zatrzymali nieopodal budynku, w zaroślach. Miał przy sobie zakrwawiony nóż.
- Na miejscu zdarzenia funkcjonariusze pod nadzorem prokuratora zabezpieczyli bardzo dokładnie ślady, które pozwolą na ustalenie dokładnych okoliczności zdarzenia - zapewnia kom. Jagoda Ekiert.
Według prokuratury, która próbuje wyjaśnić okoliczności zbrodni, najbardziej prawdopodobny jest motyw rabunkowy.
Wiktor R. ma bogatą kryminalną kartotekę. W 2009 r. skończył odsiadywać wyrok 3 i pół roku pozbawienia wolności za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia. W tym samym czasie miał sprawy m.in. za znęcanie się nad matką i bratem, znieważenie funkcjonariuszki policji w czasie czynności służbowych, kradzież. Potem głośno było o nim w 2012 roku, kiedy podczas włamania do jednego z domów w Legnicy został zaskoczony przez właściciela. W czasie szarpaniny, gospodarz ugodził go nożem w okolice brzucha i klatki piersiowej, po czym obezwładnił i wezwał policję. Włamywacz trafił na stół operacyjny, a tydzień później samowolnie, nie pytając lekarzy, opuścił szpital i ukrywał się przed organami ścigania.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
o proszę, legnickie sądy już nie dają dozorów? a najbardziej uciążliwa patola jak by jeździła z szafernastoma zakazami, albo ukradła po raz enty coś gdzieś to zawsze dostawała dozór....