
Włodarze gmin Krotoszyce i Miłkowice razem ze starostą legnickim Adamem Babuśką apelują do Rady Miejskiej Legnicy, by unieważniła podjęte dwa miesiące temu uchwały inicjujące procedurę zmiany granic miasta. To - jak przekonują - umożliwi rozmowy w szerokim gronie, wypracowanie satysfakcjonującego wszystkie strony porozumienia i załagodzenie międzysąsiedzkiego konfliktu.
Prezydentowi Legnicy Maciejowi Kupajowi zależy, aby Cmentarz Komunalny w Jaszkowie wraz z przyległościami znalazł się w granicach miasta. Dziś leży na terenie gmin Krotoszyce oraz Miłkowice. 24 lutego Rada Miejska Legnicy podjęła dwie uchwały, które zapoczątkowały procedurę zmiany granic. Decyzja - ostateczna i nieodwołalna - należy do Rady Ministrów. Jeśli sprawy potoczą się po myśli prezydenta Macieja Kupaja, za półtora roku w granicach Legnicy znajdą się 102 hektary zabrane gminom Krotoszyce i Miłkowice.
Przeciwko zmianie granic administracyjnych występują wójt Dawid Stachura z Miłkowic oraz wójt Wojciech Woźniak z Krotoszyc wraz ze starostą legnickim Adamem Babuśką. Wraz z gruntami gminy stracą część dochodów z tytułu podatków. W przypadku Krotoszyc to około 0,5 mln zł, co stanowi 8 proc budżetu gminy. W Miłkowicach wpływy z podatków zmniejszą się o około 250 tys. zł. - To nie wszystko - mówi wójt Dawid Stachura. - Ten grunt zagospodarowany komercyjnie mógłby dla nas zarabiać do 2 mln zł rocznie.
Gminy Miłkowice, Krotoszyce i starostwo legnickie działają w tej sprawie jak jedno ciało. 14 marca wystąpiły do przewodniczącej Rady Miejskiej Legnicy Karoliny Jaczewskiej-Szymkowiak z apelem o wstrzymanie procedury zmiany granic administracyjnych. Chcą, by Rada Miejska Legnica unieważniła obie lutowe uchwały, co ma umożliwić prezydentowi Maciejowi Kupajowi podjęcie merytorycznych rozmów z sąsiadami i wypracowanie rozwiązań satysfakcjonujących wszystkie strony bez eskalowania konfliktu.
Karolina Jaczewska-Szymkowiak nie ustosunkowała się dotąd do tej propozycji.
Zarówno Dawid Stachura, jak i Wojciech Woźniak przyznają, że w ostatnich dniach Maciej Kupaj spotkał się z nimi i próbował załagodzić konflikt. Rozmowy przebiegały w dobrej atmosferze, a prezydent Legnicy był gotów do ustępstw.
- Prezydent zaproponował, że obszar objęty zmianą granic może być mniejszy. Zapytał, co bym chciał ewentualnie w zamian, aby ten problem rozwiązać - ujawnia wójt Wojciech Woźniak z Krotoszyc.
- Nas interesuje grunt, nie jednorazowa finansowa rekompensata - dodaje wójt Dawid Stachura z Miłkowic.
Jednak - jak podkreśla starosta Adam Babuśka - trudno traktować składane propozycje poważnie. Prezydent musi realizować wolę rady miasta. Krępują mu ręce dwie lutowe uchwały, wskazujące 102 hektary do przejęcia. Tylko wycofanie tych aktów z obiegu prawnego pozwoli sąsiadom kontynuować rozmowy.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.