Siódemka Miedź kontra beniaminek. Artur Szabat wraca do Legnicy

W czwartek (28 listopada) o godz. 19.30 Siódemka Miedź Legnica zmierzy się z Borem Oborniki na otwarcie 11. kolejki zmagań w grupie B I ligi szczypiornistów. To ostatni już w tym roku mecz w hali przy ul. Lotniczej. Za tydzień nasza drużyna zakończy pierwszą rundę sezonu w Zielonej Górze.

Zdecydowanym faworytem czwartkowego meczu są legniczanie. Siódemka Miedź walczy w tym sezonie o najwyższe cele, z kolei Bór, jak przystało na beniaminka – o utrzymanie się w lidze. Absolutny debiutant na pierwszoligowych parkietach na razie ma pod górkę – wygrał tylko jeden mecz (z Realem-Astromal Leszno) i z 4 punktami (jeden punt dołożył przed tygodniem przegrywając w karnych z Olimpem Grodków) zajmuje spadkowe – 11. miejsce w tabeli.

Trener Siódemki Miedź lekceważenie beniaminka jednak głośno jednak odradza. - Bór ma w I lidze kłopoty, ale to zespół nieobliczalny, grający niewygodny handball. Żeby z nim wygrać, trzeba zachować pełną koncentrację przez 60 minut. I na tym punkcie swoich podopiecznych przed czwartkowym meczem mocno uczulam – mówi Paweł Wita.

Po stracie dwóch punktów w Wieluniu w legnickim zespole panuje pełna mobilizacja. Plan na dwa ostatnie mecze pierwszej rundy sezonu jest klarowny – zdobycie 6 punktów. - Musimy wygrać z Borem i za tydzień w Zielonej Górze z AZS-em, żeby nie wypaść ze ścisłej czołówki ligowej tabeli – mówi trener Paweł Wita.

TABELA GRUPY B I LIGI - TUTAJ

Czwartkowy mecz będzie miał szczególny wymiar dla grającego szkoleniowca Boru. Artur Szabat grał przecież w Siódemce Miedź w latach 2006-2011. Mimo 43 lat na karku wciąż jest w formie. Szabat jest najlepszym strzelcem Boru – w tym sezonie zdobył już 68 bramek. Defensywa Siódemki powinna zwrócić też uwagę na innego rozgrywającego beniaminka – Kamila Ramiączka, który na koncie ma 67 bramek.

FOT. ANDRZEJ TRZECIAK