
Bezdomny i chory człowiek od siedmiu dni siedzi na ławce przy ul. Najświętszej Marii Panny w Legnicy. Nie przyjmuje jedzenia, które przynoszą mu pracownicy restauracji Don Giovanni i inni mieszkańcy, bo myśli, że chcą go otruć. Odrzuca też propozycję policjantów, którzy chcieli go przewieźć do noclegowni, by nie marzł. Zdaniem doktor Ewy Barteckiej-Piłasiewicz, dolnośląskiej konsultant do spraw psychiatrii, mężczyzna może potrzebować także pomocy medycznej.
Ewa Bartecka-Piłasiewcz uważa, że powinno interweniować Pogotowie Ratunkowe. - Oczywiście, że lekarz pogotowia nie jest w stanie stwierdzić, czy długotrwałe przebywanie na ulicy tworzy zagrożenie dla życia i zdrowia tej osoby. Ale karetka powinna przewieźć tego mężczyznę na Szpitalny Oddział Ratunkowy, gdzie zbada go lekarz psychiatra - mówi dolnośląska konsultant do spraw psychiatrii.
Chcąc zaoszczędzić mężczyźnie stresu związanego z siłowym przewiezieniem do szpitala, zwróciliśmy się o pomoc do Katarzyny Kaźmierczak, legnickiej psychoterapeutki prowadzącej Gabinet Psychoterapii "Skrzydła" i mającej duże doświadczenie w pracy z osobami w depresji czy schizofrenii.
- Podejdę i porozmawiam z tym człowiekiem - obiecała nam Katarzyna Kaźmierczak. - Jeśli jest szansa, by przekonać go do podjęcia leczenia, to warto spróbować.
O Mateusza - "bezdomne serce z NMP" - niepokoi się Bolesław Bednarz-Woyda, emeryt. Mieszka w kamienicy vis`a`vis ławki, na której przesiaduje i śpi nieznajomy mężczyzna. Kilka dni temu w nocy pan Bolesław zszedł do nieznajomego, zapytać, czy nie napiłby się ciepłej herbaty i nie chciałby zjeść kanapki. Mateusz odmówił, powiedział, że nie ma takiej potrzeby. Nie przyjął też ciepłej skórzanej kurtki, którą emeryt zostawił dla niego na ławce.
"Nie śpię już dwie noce z rzędu, ta będzie trzecia" - napisał Bolesław Bednarz-Wojda w poniedziałek na swoim Facebooku. W poruszającym poście opowiedział o nieznajomym mężczyźnie spod okien, o swojej trosce i o bezradności. Dzwonił na policję, aby odwiozła bezdomnego do noclegowni, ale funkcjonariusze nie mogą go do niczego przymusić. Jeśli nie jest agresywny, nie stwarza zagrożenia, może spędzać dni i noce tam gdzie chce. Jedyne, co policja może aktualnie zrobić, to monitorować sytuację, więc patrole regularnie zaglądają na deptak.
Pan Bolesław dowiedział się, że młody człowiek pochodzi ze Strzegomia, że ma tam krewnych i że po opuszczeniu szpitala nie został wpuszczony pod ich dach. Według innej osoby, której udało się zdobyć zaufanie Mateusza i porozmawiać, mężczyzna choruje na schizofrenię. Boi się obcych ludzi. Wydaje mu się, że chcą go otruć, więc nie rusza dostarczanych mu przez legniczan posiłków. Ale przyjmuje pieniądze.
Za przykładem Bolesława Bednarza-Woydy w pomoc "bezdomnemu sercu z NMP" angażują się inni. "Kocham Legniczan. Mają otwarte serca. W odpowiedzi na mój post o bezdomnym otrzymałem tyle wsparcia i pozytywnej energii, że przywróciło to moją wiarę w człowieczeństwo" - pisze emeryt. Z powodu nieznajomego z ławki odłożył zagraniczny wyjazd. Tak w dzień, jak i w nocy, sprawdza, czy z Mateuszem nie dzieje się nic złego. Na bieżąco relacjonuje sytuację w internecie.
"Dzisiaj kilka osób z nim rozmawiało , ożywił się, obok jego ławki pojawiły się jakieś dwie torby papierowe , chyba z odzieżą a których w tej chwili (02:47) już nie dostrzegam, jak również opakowania z restauracji, być może wpadło to wszystko pod opiekę innych bezdomnych.(?) Mateusz poruszył serca i umysły , piszą do mnie osoby z Wielkiej Brytanii, Francji z Holandii a nawet ktoś z Brazylii" - to wczorajszy wpis Bolesława Bednarza-Woydy.
Emeryt jest w kontakcie z osobami, które próbują pomóc bezdomnemu. Jest nadzieja, że wkrótce Mateusz znajdzie się w miejscu, gdzie będzie miał zapewnioną pomoc i opiekę. Do sprawy wrócimy.
Aktualizacja: Jak nas poinformowała mł. asp. Anna Tersa z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Legnicy 31 maja mężczyzna z ławki przy ul. NMP został zatrzymany przez w związku z podejrzeniem przestępstwa. - Na tę chwilę nie mogę udzielić w tej sprawie bardziej szczegółowych informacji - dodaje policjantka.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Polski system jest tak idiotyczny albo cyniczny, że osoba w kryzysie choroby psychicznej jeżeli nie może liczyć na bliskich, którzy też mają prawo być zmęczeni objawami choroby i sfrustrowani bo nie ma opieki wytchnieniowej, są pozostawieni sami sobie. Tak zwane żule wkurzają wyglądem, smrodem w autobusie, nieróbstwem czy odpałami ale: tutaj macie studium przypadku jak się zaczyna bezdomność. Młodego człowieka dotkniętego chorobą, bo uwaga uwaga schizofrenia to nie siu bździu tylko w pełni biologiczne zakłócenia chemii w głowie (w wielkim uproszczeniu), zostawionego przez rodzinę wypuszcza się na ulicę w stanie w którym sobie zagraża i w swietle polskiego prawa wszystko jest w porządku. Moje coraz wyzsze składki idą na 13,14 emerytury, babciowe, 800 plus, granty na przeprowadzkę, zwolnienie gnoi z podatku pit albo kościółki. K.u.r.w.a mać!
Po raz pierwszy od wielu lat na legnickim portalu pojawił się materiał prawdziwie dziennikarski. Dziękuję redaktorze.
Jak małpa bezmyślnie stuka w klawisze to też przez zupełny przypadek jakieś słowo a nawet dwa na jakiś czas wystuka. Tu podobnie.
Łza w oku się kraje. O ile będzie chciał, to trzeba mu pomóc...
zatrzymali i? może pasuje im do profilu .... ostatnio zginęły dwie kobiety obie po 60tce, obie drobne, może szukają ... czy może tylko podejrzany od zwędzenie bułki z marketu