
Rodziny, które siedem miesięcy temu powiadomiły prokuraturę o seksualnych nadużyciach i znęcaniu się nad przedszkolakami w jednej z podlegnickich placówek, tracą cierpliwość. Śledztwo się ślimaczy, giną dowody, nikomu wciąż nie postawiono zarzutów. - Zmieniliśmy adwokatów. Będziemy wnioskować o odebranie tej sprawy legnickiej prokuraturze i przekazaniu do jednostki spoza okręgu - zapowiada jedna z matek.
Śledztwo zostało wszczęte 7 czerwca 2024 r., po zawiadomieniu złożonym przez kilkoro rodziców dzieci z oddziału przedszkolnego w jednej z niepublicznych szkół na terenie powiatu legnickiego. Dotyczy fizycznego i psychicznego znęcania się nad 7 chłopcami oraz doprowadzenia 4 chłopców do innej czynności seksualnej. Ofiary to dzieci niepełnosprawne, autystyczne, głuchonieme lub z innymi deficytami. Wychowawcy, opiekunowie mieli je poniżać, wyzwać, straszyć, bić, łapać za szyję a także dotykać w miejsca intymne. Zawiadomienie o przestępstwie dotyczyło okresu od stycznie 2024 r. do dnia 31 maja w 2024 r.
Jak się dowiedzieliśmy od rodziców pokrzywdzonych chłopców, w placówce pracuje ta sama kadra. Prokuratura zwleka z postawieniem zarzutów.
- Przesłuchani zostali liczni świadkowie, w tym pokrzywdzone dzieci - mówi prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Większość ofiar nie jest w stanie złożyć zeznań. Wytypowano trójkę chłopców, która została przesłuchana przed sądem.
- Prokurator czeka na opinię psychologiczną, czy te zeznania można brać pod uwagę. To będzie determinowało inne czynności - wyjaśnia Liliana Łukasiewicz.
Ustaliliśmy, że na temat wiarygodności złożonych zeznań wypowiedział się już zespół biegłych z zakresu psychologii. Prokuratura uznała, że to nie wystarczy? Dlaczego?
Rodzice tracą zaufanie do Prokuratury Rejonowej w Legnicy. Twierdzą, że w śledztwie zawieruszono pendrive ze zgromadzonymi przez nich dowodami. Zastanawiają się, czy przedłużające się postępowanie to nie przejaw środowiskowych koterii, bo matka mężczyzny posądzonego o molestowanie chłopców jest sędzią w Sądzie Rejonowym w Legnicy. Pytają, dlaczego nikt był zainteresowany sprawdzeniem, czy ten człowiek posiada uprawnienia do prowadzenia terapii, choć zgłaszali śledczym taką wątpliwość. Dlatego przygotowują wniosek o przeniesienie sprawy poza obszar podległy Prokuraturze Okręgowej w Legnicy.
Skrzywdzone dzieci zmagają się z traumami. Niektóre panicznie reagują na każde dotknięcie, inne przeciwnie - wyparły krzywdę, nie chcą wracać do przeszłości, mówić o niej. Zostały zabrane z placówki, której dotyczy śledztwo, ale to nie wystarczy. Wymagają specjalistycznej terapii.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Po pierwsze nigdy z Bar... I Joan...ćwich... Nie miałam żadnej spiny ani konfliktu. Po drugie Anita i Barbara będziecie miały okazję się wypowiedzieć poraz kolejny mnie zniesławiacie. Dodatkowo zarzuty które pani B i J ć... Są przeciwko mnie nie zasadne. Obiecuję wam że przyjdzie na was pora. Szkoda mi na was języka strzelić.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Sąsiadka Chojnów? Kasiu, wszyscy wiedzą, że to Ty napisałaś ten komentarz, a nie żadna sąsiadka. Dlatego nikt przez takie kłamstewka nie jest w stanie traktować Ciebie poważnie. I nikt inny nie popełnia tyłu błędów językowych, ortograficznych i interpunkcyjnych, co Ty - nasza tubo intelektu!
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.