
Sąd Okręgowy w Legnicy nie zgodził się zwolnić z tymczasowego aresztu Jacka T., wychowawcy z Okręgowego Ośrodka Wychowawczego w Jerzmanicach Zdroju koło Złotoryi. Mężczyzna został zatrzymany pod koniec listopada, gdy pobity przez niego trzynastolatek targnął się na swoje życie.
Jak informuje Andrzej Lampart, reporter Faktów TVP Wrocław, z wnioskiem o uchylenie aresztu zwróciła się do sądu adwokat Jacka T., ale Sąd Okręgowy w Legnicy podtrzymał wcześniejszą decyzję Sądu Rejonowego w Złotoryi o zastosowaniu wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres 2 miesięcy.
Jacek T. ma postawiony przez złotoryjską prokuraturę zarzut fizycznego i psychicznego znęcania się nad małoletnim chłopcem powierzonym pod jego opiekę. Jak zarejestrowały kamery monitoringu w ośrodku, uderzył trzynastolatka otwartą ręką i pięścią oraz kopał po głowie i klatce piersiowej, szarpał za ubranie, ciągnął po podłodze, poniżał, zmuszając do siedzenia na podłodze ogólnodostępnego korytarza. Działo się to cztery razy w ciągu dnia. Potem chłopak targnął się na swoje życie. Minęło pięć minut nim został odnaleziony w pomieszczeniu z prysznicem, gdzie się powiesił. Od ponad dwóch tygodni leży podtrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy. Lekarze dotąd nie zdecydowali się na jego wybudzenie.
Jacek T. złożył w postępowaniu obszerne wyjaśnienia, ale nie przyznał się do winy.
Jacek T. to wychowawca z ogromnym stażem. W Jerzmanicach Zdroju pracował od 1986 roku. Uważano go za autorytet w dziedzinie resocjalizacji małoletnich. Był jednym z autorów książki „Dobre praktyki resocjalizacyjne w zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich w Polsce”, wydanej w 2018 roku przez Uniwersytet Śląski w Katowicach pod patronatem Ministerstwa Sprawiedliwości. Od 2021 roku pracę wychowawcy w internacie Okręgowego Ośrodka Wychowawczego w Jerzmanicach Zdroju łączył z posadą nauczyciela wiedzy o społeczeństwie i dyrektora Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Jeżowie Sudeckim.
Podczas przeglądania monitoringu z ośrodka w Jerzmanicach Zdroju ujawniono też przypadek znęcania się nad podopiecznym przez innego wychowawcę Mirosława W., który szarpał za ubranie i kilkukrotnie uderzył 17-letniego chłopca. Mężczyzna ma postawiony zarzut. W odróżnieniu od Jacka T., Mirosław W. przyznał się do winy i nie trafił do aresztu. Jest objęty policyjnym dozorem.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czy na pewno jest jakiś związek między pobiciem a próbą samobójczą? Bo ja podejrzewam, że ten związek został stworzony przez media. Poza tym, nie rozumiem, dlaczego opisuje się z detalami zachowanie wychowawcy, a nie pisze się o tym chłopcu i jego zachowaniu. Myślę, że wychowawca po prostu nie wytrzymał nerwowo wyjątkowo chamskiego zachowania młodocianego przestępcy.
No tak, młody pewnie robił zoo w ośrodku, skoro taki mistrz co pisze książki go lał to innaczej być nie mogło, to nie sierociniec dla aniołków tylko ośrodek dla małych zwyrodniałych patusiątek. Zwierzak się wiesza bo nie może odpierdalac na ośrodku albo koledzy mu pomogli, a winny wychowawca ???? i żeby nie było, nie pochwalam żadnych z tych zachowań ????
Czego by nie robił ten młody to opis zdarzenia w artykule uwieczniony na monitoringu jest niedopuszczalny dla jakiegokolwiek wychowawcy. Koniec kropka. Winienie ofiar przestępstw jest żenujące.
Zlikwidować poprawczaki, niech sami się wystrzelają jak na zachodzie wojnach ulicznych gangów może. Do czego doszłoby poprawczaku czyli zakładzie karnym dla nieletnich, bo cały ten ośrodek to właśnie poprawczak ze zmienioną nazwą kadra miała wyłącznie głaskać po główkach, a nie doprowadzać do porządku jeżeli sytuacja wymaga również środkami przymusu bezpośredniego. Opieram się na tym że nie do końca wierzę w wersję medialną bo sam uczestnik zdarzenia niczego nie zeznał I choć chciałoby się być może inaczej na zasadzie ochrony każdego ludzkiego życia to jeżeli to minęło ponad 5 minut i nadal jest w śpiączce to już raczej niczego nie powie, a więc bestia którą znamy jest wersją medialną. Nawiasem podłe, że człowiek nie został jeszcze skazany, a redaktor nawiasem chyba krajan tego wychowawcy podaję nazwę książki czyli detal w pełni umożliwiający poznanie personaliów. Ja myślałem, że to tylko portal na trzy litery z tych naszych lokalnych zasługuje na nie przyznawaną dawno statuetkę hieny roku.
Za chwilę nikt nie będzie chciał pracować z dziećmi i młodzieżą i wcale się nie dziwię.