
Franciszek Gogół - 61-letni zdun z Legnicy - i jego pies Dino w deszczu kończą bieg dookoła Dolnego Śląska w obronie praw zwierząt. Po trzech tygodniach w trasie dziś będą w domu.
Franciszek Gogół biegnąc pcha sportowy wózek, w którym Dino odpoczywa, kiedy się zmęczy. W środku mają namiot, ubrania na zmianę, posiłki. Zaglądają na mijane po drodze podwórka, sprawdzając, czy zwierzętom nie dzieje się krzywda. I na własnym przykładzie pokazują wszystkim, jak piękna radosna, może być przyjaźń człowieka z psem.
Wyruszyli z Legnicy 11 czerwca. Zatoczyli pętlę pod Dolnym Śląsku przez Lubin, Polkowice, Głogów, Bolesławiec, Zgorzelec, Bogatynię, Świeradów Zdrój, Szklarską Porębę, Karpacz, Lubawkę, Mieroszów, Kudowę Zdrój, Międzylesie, Złoty Stok, Ziębice, Strzelin, Wrocław i Środę Śląską. Ostatni etap prowadzi przez Prochowice do Legnicy. Wdrapali się na szczyt Snieżki. Dwa razy przekroczyli granicę, zaglądając do czeskich miast Frydlant i Broumov. Pokonali około 700 kilometrów. Pan Franek zgubił jedne buty, drugie mu się rozsypały po drodze. W Nowej Rudzie zmokli do suchej nitki. W Szklarskiej Porębie spali obok młodej sarny, która wyszła z lasu i położyła się obok ich namiotu. W Ziębicach dostali od policji eskortę, aby bezpiecznie przebiec przez miasto. Spotkali mnóstwo życzliwych ludzi, którzy wspomagali ich a to posiłkiem, a to noclegiem.
Pan Franciszek ma duszę sportowca. Kundelka Dino przygarnął 10 lat temu. Wcześniej samotnie przebiegł ultramaraton, kilka maratonów i objechał Polskę dookoła na rowerze. Ta rowerowa eskapada była dla niego przełomowa, bo natknął się na porzuconego psa. Zwierzak leżał w rowie i potrzebował pomocy. Zdawało mu się wówczas, że zrobił wszystko co mógł: oddał mu swoje jedzenie, wodę - i pojechał dalej. Potem przez cztery lata nie potrafił wymazać z pamięci tego spotkania. Szukał sposobu, by uwrażliwić ludzi na los zwierząt. I wymyślił niezwykły bieg dookoła Polski, z psem u boku. Zrealizował ten pomysł 10 lat temu, jako 57-latek. Przebiegli wówczas z Dino ok. 3,2 tys. kilometrów.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szacunek dla pana Franciszka za przyjazny stosunek do zwierząt. Przypominam jednak, że 10 grudnia 2014 roku Trybunał Konstytucyjny, na polecenie Episkopatu Polski, uchylił wyrokiem zakaz dokonywania uboju rytualnego. Zakaz ten zdaniem Trybunału naruszał wolność religii i sumienia wyrażoną w art. 53 Konstytucji. Ciemnota religijna wygrała, a ówczesny prezes TK Andrzej Rzepliński otrzymał w 2015 od papieża Franciszka medal za zasługi dla Kościoła rk.
Podziwiam pana jest pan jednym z nie wielu ludzi którym jeszcze się czegoś chce bo dziś naprawdę mało komu chce się co kolwiek robić
Dzielnica to jednak firma.
Piotrek, na litość, jesteś niczym słynna legnicka LS, klikasz i nie czytasz! Do dziesięciu liczyć uczą w I klasie podstawówki. "Franciszek Gogół - 61-letni zdun z Legnicy - i jego pies Dino w deszczu kończą bieg dookoła Dolnego Śląska w obronie praw zwierząt." "Zrealizował ten pomysł 10 lat temu, jako 57-latek. Przebiegli wówczas z Dino ok. 3,2 tys. kilometrów."
OGROMNY SZACUNEK DLA TEGO PANA. ZDROWIA ŻYCZĘ :)
szacunek wielki dla tego Pana ,cel szczytny w naszym kraju niestety ale zwierzęta czyli nasi bracia mniejsi bardzo często są podle traktowane a ludzie którzy niosą im pomoc są często wyśmiewani.