
Miedź Legnica wygrała 3:0 z Chojniczanką Chojnice w meczu 5. kolejki piłkarskiej Fortuna I Ligi. Gole dla naszej drużyny zdobyli: Krzysztof Danielewicz, Henrik Ojamaa i Roko Mislov. Dla Estończyka i Chorwata były to drugie trafienia w tym sezonie.
Prawie 15 miesięcy – tyle czekaliśmy na gola Miedzi po rzucie rożnym! 27 maja 2018 r. zespół trenera Dominika Nowaka rozbił w Legnicy Chojniczankę 5:1 zapewniając sobie tym samym awans do Lotto Ekstraklasy. W 85 min. tego pamiętnego meczu gola po kornerze zdobył Grzegorz Bartczak.
W następnej batalii, już na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej, Miedź w 37 spotkaniach piłkę z rzutu rożnego wkopywała w pole karne 177 razy. I aż trudno w to uwierzyć, ale ani razu na tym nie skorzystała. Doliczając obecne rozgrywki, Miedź bez gola po rzucie rożnym pozostawała od 41 meczów!
Niespotykana indolencja dobiegła końca w 3 min. meczu z Chojniczanką, kiedy to dośrodkowania z rzutu rożnego dopadł Krzysztof Danielewicz i strzałem głową otworzył wynik. 27-letni pomocnik przez dwa ostatnie sezony był piłkarzem Chojniczanki. W poprzednim zdobył 9 goli. W środowy wieczór kibicom z Chojnic przypomniał, że w Miedzi strzeleckiego instynktu nie zatracił.
Decyzja trenera Nowaka o przesunięciu Danielewicza wyżej (za defensywę odpowiadali Adrian Purzycki i Roko Mislov) okazała się strzałem w dziesiątkę. Bo nie dość, że strzelił gola to jeszcze wypracował drugiego – to właśnie za faul Huberta Wołąkiewicza na Danielewiczu podyktowany został rzut karny, którego na gola zamienił Henrik Ojamaa.
W ramach wyciągania wniosków z kiepskiego meczu w Sosnowcu, poza roszadą w środku boiska oraz w środku obrony (Grzegorza Bartczaka zastąpił Bożo Musa), Nowak wymienił też napastnika. Szkoleniowiec Miedzi stracił cierpliwość do bezproduktywnego Valerijsa Sabali i w Chojnicach dał szansę na „dziewiątce” Patrykowi Makuchowi. I 20-latek pokazał się z dobrej strony. Szkoda tylko, że w 7 min. golkiper gospodarzy Radosław Janukiewicz jakimś cudem odbił jego strzał głową.
O ile w pierwszej połowie Miedź w Chojnicach rządziła i dzieliła, rozgrywając chyba najlepsze 45 minut w tym sezonie, to w drugiej do głosu doszli już gospodarze. Tyle że ich lepsza gra przełożyła się na … trzeciego gola Miedzi! Nadzieje Chojniczanki na uratowanie meczu rozwiał Marquitos, który wpadł w pole karne, wyłożył piłkę, jak na tacy Mislovovi, a ten ze stoickim spokojem ustalił wynik na 3:0.
O ile w Sosnowcu Miedź zaserwowała nam wyjątkowo ciężkostrawne danie, tak w Chojnicach zrehabilitowała się potrawą restauracji z gwiazdą Michelina. Ogranie Chojniczanki na jej stadionie w takich rozmiarach musi robić wrażenie. To dobry prognostyk przed kolejnym, mega trudnym wyjazdem do Mielca (mecz ze Stalą w poniedziałek). Póki co Miedź z 10 punktami na koncie zameldowała się na trzecim miejscu w tabeli. Wyprzedzają ją tylko Warta Poznań (12 pkt.) i GKS Bełchatów (10 pkt.).
Chojniczanka Chojnice – Miedź Legnica 0:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Danielewicz 3, 0:2 Ojamaa 25 (karny), 0:3 Mislov 59.
Chojniczanka: Janukiewicz – Mudra, Michalski, Wołąkiewicz Ż (39 Paprzycki), Sylwestrzak – Obrocnik Ż, Wolski – Wachowiak, Kuzimski (46 Mikołajczak Ż), Papikjan – Surdykowski (72 Trochim).
Miedź: Załuska – Zieliński, Mijusković, Musa, Pikk – Mislov Ż, Purzycki – Marquitos (73 Śliwa), Danielewicz, Ojamaa (84 Bartczak) – Makuch Ż (81 Antkowiak).
Krzysztof Danielewicz - jeden z bohaterów meczu w Chojnicach (FOT. Andrzej Trzeciak).
FOT. na górze: B. Hamanowicz (miedzlegnica.eu)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Fajnie się czyta Pana artykuły Pozdrawiam