
Miedź Legnica wygrała 2:1 z Zagłębiem Sosnowiec na otwarcie 30. kolejki Fortuna I Ligi. Widowisko było to kiepskie, ale pod jednym względem wyjątkowe – wszystkie gole padły po rzutach karnych.
Po serii słabszych występów trener Wojciech Łobodziński dokonał w galowym garniturze tylko jednej korekty. Na ławce posadził swojego najlepszego strzelca Patryka Makucha, który ostatnio ewidentnie się jednak zablokował – po raz ostatni gola strzelił 6 marca w meczu z Puszczą Niepołomice. W jego miejsce do wyjściowego składu wskoczył Bruno Garcia Marcate. Brazylijczyk szansy jednak nie wykorzystał. Wypadł bowiem miernie.
Nie ma co czarować - mecz był kiepskim widowiskiem. Jedyne godne odnotowania w pierwszej połowie wydarzenia miały miejsce między 28. a 29. min. Maxim Dominguez zagrał na „klepkę” z Kamilem Zapolnikiem, wyszedł sam na sam z Michałem Gliwą, ale na murawę powalił go Joao Oliveira. Sędzia Tomasz Marciniak wskazał na 11 metr, a Portugalczyka po konsultacji z VAR wyrzucił z boiska. Karnego na gola zamienił Nemanja Mijusković. I to tyle jeśli chodzi o pierwsze 45 minut na Stadionie Ludowym w Sosnowcu.
W drugiej połowie Miedź dała się grającemu w dziesiątkę Zagłębiu zepchnąć do obrony. I gospodarze kilka razy zagrozili bramce Pawła Lenarcika. A Miedź, jak to ma ostatnio w zwyczaju, zaczęła sprawiać wrażenie, że gra na utrzymanie wyniku. No i zapłaciła za to w 87 min., gdy Jurich Carolina sfaulował Szymona Sobczaka i miejscowi dostali karnego. Sprawiedliwość wymierzył sam poszkodowany i zapachniało kolejną wpadką lidera.
Ale Miedź się uratowała. W 90 min. Lukas Duriska wyciął w polu karnym Kamila Zapolnika i mieliśmy kolejną jedenastkę. Do piłki podszedł Makuch, który zachował zimną krew i Miedź wygrała w Sosnowcu, wykonując tym samym duży krok w kierunku ekstraklasy.
Po trzech meczach bez zwycięstwa, nasza drużyna nareszcie zgarnęła komplet punktów. Ogłaszanie, że kryzys ma już za sobą, jest jednak zdecydowanie przedwczesne. Zespół trenera Wojciecha Łobodzińskiego, grający w Sosnowcu przez godzinę z przewagą jednego zawodnika, zaprezentował się bowiem blado. Tyle że, jeśli finalnie Miedź awansuje do elity, za chwilę o tym meczu nikt nie będzie pamiętać. No chyba, że ze względu na pojedynek na rzuty karne.
Zagłębie Sosnowiec – Miedź Legnica 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Mijusković 29 (karny), 1:1 Sobczak 87 (karny), 1:2 Makuch 90 (karny).
Zagłębie: Gliwa – Gojny, Kamiński (46 Korzeniecki), Dalić, Jończy Ż – Ryndak (88 Duriska), Szumilas (46 Banaszewski), Oliveira CZ 28, Pawłowski (46 Bryła), Sobczak – Masłowski Ż (65 Peterman).
Miedź: Lenarcik – Gammelby Ż, Mijusković (50 Hoogenhout Ż), Aurtenetxe Ż, Carolina Ż – Tront Ż, Chuca Ż (90 Matuszek), Dominguez – Bruno (75 Makuch), Zapolnik, Śliwa.
Fot. Bartek Hamanowicz (Miedź Legnica)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie