
Miedź Legnica w dramatycznych okolicznościach przegrała 0:1 z Górnikiem Łęczna w meczu 10. kolejki piłkarskiej Fortuna I Ligi. Nasza drużyna straciła gola w 94 min., kiedy to Mateusza Hewelta pokonał Paweł Baranowski.
Początek spotkania był wyrównany. Legniczanie starali się cierpliwie rozgrywać piłkę, mając naprzeciw dobrze zorganizowaną drużynę. Górnik szukał swoich szans ze stałych fragmentów. W 12 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do strąconej piłki dopadł Paweł Sasin, ale sprzed pola karnego uderzył wyraźnie nad bramką. W 23 minucie po rzucie rożnym groźnie główkował Paweł Baranowski, ale na szczęście dla legniczan piłka poszybowała tuż nad poprzeczką.
Dwie minuty później Leandro zagrał z lewej strony w pole karne. Za chwilę do piłki dopadł Paweł Wojciechowski, ale jego strzał zablokował Szymon Matuszek. Po kornerze piłkę przed bramką zablokował Daniel Pinillos. W 39 minucie z prawej strony pola karnego obok bramki strzelał Goku Roman.
Trzy minuty później wykazał się Mateusz Hewelt, broniąc strzał Arona Stasiaka z bliskiej odległości po dośrodkowaniu z prawej Pawła Sasina. Tuż przed przerwą w znakomitej okazji znalazł się David Panka, któremu piłkę w polu karnym wyłożył… obrońca łęcznian Sasin. Niestety legniczanin nie zdołał wykorzystać tego prezentu.
Dwie minuty po przerwie Kamil Zapolnik znakomicie uderzył z szesnastu metrów, ale równie efektowna była obrona Macieja Gostomskiego. Z kolei w 59 minucie niecelnie strzelał Roman. Trzy minuty później rezerwowy Bartłomiej Kalinkowski z szesnastki posłał piłkę obok bramki. W 69 minucie strzał Romana został zablokowany. Minutę później David Panka uderzył z dystansu wyraźnie nad bramką. W 73 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Kalinkowski niecelnie główkował.
W końcówce spotkania Bartosz Śpiączka główkował w polu karnym, ale Mateusz Hewelt nie dał się zaskoczyć. Z drugiej strony boiska strzałem nad bramką z rzutu wolnego odpowiedział Krzysztof Drzazga. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, w ostatniej akcji meczu w zamieszaniu podbramkowym Paweł Baranowski strzelił gola na wagę trzech punktów dla gospodarzy.
Górnik Łęczna – Miedź Legnica 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Baranowski 90+4.
Górnik: Gostomski – Leandro, Midzierski, Baranowski, Sasin, Stromecki, Cierpka Ż (59 Tymosiak), Stasiak (70 Banaszak), Struski (78 Kukułowicz), Wojciechowski (59 Kalinkowski), Śpiączka.
Miedź: Hewelt - Zieliński, Mijusković Ż, Biernat, Dani Pinillos - Matuszek, Tront - Bartkowiak Ż (46 Tupaj), Panka (90 Purzycki), Roman (83 Drzazga) - Zapolnik Ż (78 Lehaire).
Źródło: Miedź Legnica. FOT. Górnik Łęczna
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szczerze? Jeden punkt czy zero to żadna różnica. Szczególnie dlatego, że przełomu nie ma a gra póki co dramatycznie słaba. No i skład Gornika: Cierpka, Midzierski... Szanujmy się, tego budową drużyny nie da się usprawiedliwić
Zgadzam się z przedmówcą w 100%. Dla mnie mniej ważne, że przegrali. Gdyby pokazali jakiś styl, myśl i postęp w stosunku do poprzednich meczy to byłoby światełko w tunelu, a tak nie ma znaczenia wynik bo nic z tego nie będzie. NIE MA DRUŻYNY.
To zaczyna być takie irytujące że aż złość rozrywa mnie od środka . Żeby to były jakieś akcje spektakularne że ręce składają się same do oklasków no to jeszcze pół biedy ale wszyscy po kolei strzelają nam jakieś farfocle albo i gorzej . To bramkarz nie wyjdzie na przedpole , to obrońca straci krycie albo ktoś nie wyskoczy do głowy ludzie takie błędy to w juniorach . Po pierwszych trzech meczach byłem zauroczony nie tak wynikami jak stylem i pomyślałem sobie to zapewne nie tylko ja że taką Miedź chcieliśmy oglądać . Niestety od meczu z Arką zaczęła się tendencja spadkowa i co gorsze nie widać żadnej poprawy ani pomysłu . Chyba musimy się przyzwyczaić już do takich wyników że będziemy zespołem środka tabeli a szkoda bo wszystko w tym klubie jest tak poukładane żeby grać o coś więcej .............
Bramkarz jest tutaj mega problemem, pytanie czy na tym poziomie można pozwalać na tak długą naukę kosztem wyników. Gość absolutnie nie potrafi wyjść z bramki, zerowa decyzyjność. Na linii jest dobry, dobrze wprowadza piłkę do gry no ale to nie wszystko. Z taka gra na przedpolu (a raczej jej brakiem) co chwila będą wpadać takie farfocle. W pierwszej połowie tez była podobna sytuacja o mało nie skończyła się bramka a wystarczyło wyjść i złapc albo wywalić piłkę. Ja bym chciał widzieć w Miedzi właśnie kogoś choćby pokroju tego Gostomskiego. A swój droga - co do Midzierskiego - czy od jego wywalenia mieliśmy jakiegos znacznie lepszego stopera? Trochę się kręcimy w kółko a wiele drużyn typu Radomiak np pokazuje ze zgranie jest ważniejsze niz pojedynczy zawodnicy z lepszymi umiejętnościami.
Jeżeli mogę na temat Miedzierskiego jego forma sportowa nie była jakoś wielkim problemem jego problemem była szatnia ale to inny temat .