Reklama

Marszałek unika naliczenia horrendalnej kary za odpady z Czernikowic

175 milionów złotych. Taką karę - według Patryka Wilda, byłego radnego wojewódzkiego powinien naliczyć marszałek Dolnego Śląska spółce Eko Hybryd za odpady komunalne i ropopochodne nielegalnie zdeponowane na terenie żwirowni w Czernikowicach. Kwota wynika z art 293 ustawy Prawo ochrony środowiska i ustaleń Dolnośląskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. "Zaniechanie jej egzekucji jest w mojej opinii uszczupleniem dochodów publicznych" - pisze Patryk Wild w interpelacji skierowanej do marszałka Cezarego Przybylskiego. Odpowiedź to ciąg marszałkowskich wymówek.

Patryk Wild wspierał mieszkańców podchojnowskich Czernikowic, którzy od lutego 2023 r. blokują wjazd do żwirowni i domagają się usunięcia z wyrobiska odpadów zagrażających pobliskiemu ujęciu wody pitnej dla wsi. Nie ma go już w dolnośląskim Sejmiku, ale przed końcem kadencji zdążył złożyć ważną interpelację w tej sprawie. 

Domaga się od marszałka Dolnego Śląska przeprowadzenia kontroli w firmach Eko Hybryd, do której należy kopalnia żwiru w Czernikowicach, oraz Ekopartner Recycling z Lubina i Ameba Recycling z Biskupic, które dostarczały materiałów do rzekomej rekultywacji wyrobiska. Patryk Wild oczekuje od marszałka zastosowania przepisów ustawy Prawo ochrony środowiska oraz innych ustaw w celu ochrony gleby oraz wód podziemnych przed skażeniem odpadami nielegalnie zmagazynowanymi w żwirowni. Jego zdaniem władze wojewódzkie powinny wyciągnąć konsekwencje, w tym karne i finansowe, wobec firm odpadowych odpowiedzialnych za naruszenia. 

Naruszenia - wskazuje Patryk Wild - są ewidentne. W należącej do Eko Hybryd żwirowni mogły być składowane odpady o kodzie EX 19 12 09, czyli minerały (piasek, kamienie) nie mając pochodzenia komunalnego. Tak stanowiła decyzja marszałka Dolnego Śląska z 31 lipca 2018 r o rekultywacji wyrobiska. A z wystąpienia, które rok temu szef Dolnośląskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu skierował do wójta gminy Chojnów wynika, że  do Czernikowic dostarczono  1 759,71 ton zmielonych i rozdrobnionych odpadów komunalnych, wśród których była drobna frakcja tworzyw sztucznych, folii, plastiku, gumy, szkła czy cegły. Prawie 92 proc. materiałów do rekultywacji pochodziło z lubińskiej spółki Ekopartner Recyklig, która zajmuje się głównie przetwarzaniem odpadów komunalnych. Za resztę transportów odpowiada firma Ameba Recykling spod Sycowa. 

Według Patryka Wilda, "doprowadzono do olbrzymiego ryzyka i niebezpieczeństwa skażenia środowiska oraz zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi i zwierząt". Poza przeprowadzeniem kontroli w trzech spółkach współpracujących przy rekultywacji żwirowni, autor interpelacji za zasadne uważa wyegzekwowanie od właściciela terenu podwyższonej opłaty za składowanie odpadów w miejscu na to nieprzeznaczonym, jak przewiduje  art. 293 ustawy Prawo ochrony środowiska ("Za składowanie odpadów w miejscu na ten cel nieprzeznaczonym podmiot korzystający ze środowiska ponosi opłaty podwyższone w wysokości 0,7 jednostkowej stawki opłaty za umieszczenie odpadów na składowisku za każdą tonę odpadów i za każdą dobę składowania"). Według wyliczeń Wilda, za składowanie ponad 1,6 tys. ton nielegalnych odpadów w okresie od końca lutego do teraz można by domagać się od Eko Hybryd ponad 175 mln zł. 

Cezary Przybylski, marszałek Dolnego Śląska, w odpowiedzi na interpelację radnego pisze, że o naruszeniu decyzji w sprawie rekultywacji żwirowni wie od lutego 2023 r. Od tego czasu różne instytucje - Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, Departament Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego, prokuratura - prowadzą postępowania. Toczy się procedura "ukierunkowana" - jak ujmuje marszałek - "na zaniechanie stwierdzonych naruszeń". Rozważane jest cofnięcia bez odszkodowania decyzji z 2018 r. o rekultywacji żwirowni. Cezary Przybylski przekonuje, że w podjęciu bardziej zdecydowanych działań przeszkadza mu brak wiedzy, bo np. "nie otrzymał od Dolnośląskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska informacji z urzędu o przeprowadzonych czynnościach kontrolnych". Jak otrzyma, to rozważy, czy wszcząć procedurę kontrolną, zgodnie z interpelacją Patryka Wilda. 

"W kwestii obciążenia podmiotów nielegalnie gospodarujących odpadami na terenie wyrobiska w Czernikowicach podwyższoną opłatą , o której mowa w art 293 ustawy Prawo ochrony środowiska (...) organ jest na etapie gromadzenia i analizy materiału dowodowego (...) na podstawie zebranego materiału dowodowego organ rozważy, czy dysponuje wystarczającymi danymi, na temat rodzaju, ilości oraz czasu zalegania odpadów na terenie wyrobiska w Czernikowicach, które są niezbędne do ustalenia ewentualnej opłaty podwyższonej. Przepisy ustawy Prawo ochrony środowiska wskazują bowiem, że wspomnianą opłatę ponosi się za każdą tonę odpadów i każdą dobę ich nielegalnego magazynowania, z zastosowaniem stawki odpowiedniej dla danego rodzaju odpadów. Powyższe zobowiązuje zatem organ do dokładnego ustalenia stanu faktycznego w sprawie i rozstrzygnięcia wszelkich kwestii spornych, W szczególności w zakresie rodzaju odpadów, zdeponowanych w wyrobisku".

 

 

Aplikacja tulegnica.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 13/05/2024 08:56
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo tuLegnica.pl




Reklama
Wróć do