
Miedź Legnica przegrała 0:2 ze Śląskiem Wrocław po bramce Renato Augusto na początku drugiej połowy spotkania. Porażka spowodowała, że nasza drużyna jedną nogą jest już w 1. lidze. Swój mecz z Górnikiem Zabrze wygrała (1:0) bowiem Wisła Płock.
Ci, którzy oczekiwali, że Miedź ze Śląskiem zaserwują kibicom rąbankę dwóch drużyn walczących o utrzymanie się, to się zdziwili. Mecz o życie w Lotto Ekstraklasie zwyczajnie mógł się bowiem podobać. Nie było nerwowej kopaniny, sporo za to było składnych akcji, choć głównie przed przerwą.
Już w 7 min. Miedź wyprowadziła kontrę i była bliska otwarcia wyniku. Rafał Augustyniak dograł do Juana Camary, a ten huknął w słupek, dobitka Petteriego Forsella była niecelna. W tym samym czasie Wisła Płock strzeliła gola w Zabrzu, co pogorszyło i tak już trudną sytuację Miedzi. Minęło niespełna 5 min. i legniczanie wykreowali drugą „setkę”. Tym razem Artur Pikk przepchał Piotra Celebana i wyłożył piłkę Forsellowi. Fin znów jednak minimalnie chybił.
W pierwszej połowie Miedź wyglądała od Śląska lepiej, tyle że nie potrafiła przełożyć tego na gola (ileż to już razy w tym sezonie?). Ale i wrocławianie mieli swoją okazję, gdy niepozorny strzał głową Mateusza Cholewiaka wylądował na poprzeczce.
Tymczasem po przerwie Śląsk trochę niespodziewanie strzelił gola i Miedź straciła pomysł na grę. Stadion uciszył Augusto, który przymierzył technicznie z rzutu wolnego. Legniczanie na odrobienie strat mieli prawie 40 minut, tyle że zabrakło im atutów. Choć sytuacje bramkowe mieli. Bliscy szczęścia byli Camara i rezerwowi - Mateusz Szczepaniak i Henrik Ojamaa.
Stara piłkarska prawda mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. No i tak było we wtorek. W doliczonym czasie gry wynik meczu ustalił Mateusz Radecki – co ciekawe dobry znajomy Dominika Nowaka z Wigier Suwałki, którego chciał zresztą nawet ściągnąć do Miedzi.
Mocno przeciętny Śląsk wygrał w Legnicy i zapewnił sobie utrzymanie. A Miedź? Przed ostatnią kolejką spadła na przedostatnie miejsce w tabeli. Żeby wykaraskać się spod kreski, musi wygrać w sobotę z Wisłą w Krakowie i liczyć na domową porażkę Wisły Płock ze zdegradowanym już Zagłębiem Sosnowiec. Czy ktoś w to wierzy?
Miedź Legnica - Śląsk Wrocław 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Augusto 51, 0:2 Radecki 90+5.
Miedź: Dżanajew – Zieliński (79 Ojamaa), Musa, Bartczak Ż, Pikk – Augustyniak (70 Szczepaniak), Fernandez (79 Garguła Ż), Santana - Camara, Forsell, Roman.
Śląsk: Słowik – Celeban, Pawelec, Golla Ż, Broź – Augusto Ż, Mączyński (74 Łabojko) - Pich, Chrapek (82 Radecki), Cholewiak (90+2 Cotra) - Robak.
TRENERSKI DWUGŁOS
Dominik Nowak (Miedź): - Wszyscy wiedzą, w jakich nastrojach jesteśmy. Smutek, moi zawodnicy płakali po meczu. Jeszcze nie spadliśmy, ale nasza sytuacja jest bardzo trudna. Będziemy walczyć, bo jest jeszcze iskierka nadziei. Pojedziemy jednak do Krakowa walczyć i wygrać. Punktem zwrotnym spotkania ze Śląskiem były niewykorzystane sytuacje na początku spotkania. Powinniśmy wygrywać po kwadransie gry.
- Wielu moich zawodników jest pierwszy raz w takiej sytuacji, że gra o utrzymanie w ekstraklasie. Były takie chwile w ostatnich spotkaniach, które spowodowały sytuację, w jakiej dziś jesteśmy. Być może niektórzy zawodnicy nie wytrzymali ciśnienia.
Vitezslav Lavicka (Śląsk): - Jesteśmy szczęśliwi. Wiedzieliśmy, że to bardzo ważny mecz. Wielki szacunek dla gospodarzy. Nasza gra była oparta na aktywnej i pewnej obronie. Podziękowania dla zawodników, kibiców i moim współpracownikom. Nie interesował nas wynik meczu w Zabrzu. Na ławce był zakaz rozmawiania o nim. Koncentrowaliśmy się tylko na naszym spotkaniu z Miedzią.
FOT. B. Hamanowicz (miedzlegnica.eu)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A fotki gdzie? NIe ma kto na takim meczu? No gratulujemy!!!