Reklama

Miedź wywalczyła punkt w Krakowie. Piwo dla Kanibołockiego!

03/11/2018 16:43

Powodów do przedwczesnego rozpoczęcia karnawału może i nie ma, ale na pewno trzeba się cieszyć, że Miedź zdołała zremisować na wyjeździe z Cracovią Kraków. W tym meczu nie było ani goli, ani zbyt wiele piłkarskiej jakości. Ot taka ligowa młócka.

Z jednej strony szkoda, że Miedzi nie udało się wygrać, bo Cracovia to chyba najgorsza drużyna, z jaką przyszło się jej w tym sezonie mierzyć. Patrząc na grę „Pasów”, aż trudno uwierzyć, że przed sezonem trener Michał Probierz przebąkiwał coś o walce o mistrzostwo kraju. No, ale ten sam szkoleniowiec w ub. roku pogonił Petteriego Forsella, twierdząc, że to nie piłkarz. Dziś Fin ma na koncie 7 goli, a wszyscy piłkarze Cracovii razem wzięci – 11.

Z drugiej strony, remis należy uszanować. Pamiętacie co na boisku wyczyniał Michal Siplak? Ten 22-letni Słowak z normalnego zakładu pracy wyleciałby z wilczym biletem w kieszeni. W pierwszej połowie jego strzał z kilku metrów jakimś cudem obronił Anton Kanibołocki (do niego jeszcze wrócimy), a w samej końcówce meczu nie trafił w piłkę przed pustą bramką.

Miedź zagrała znacznie lepiej niż w Sosnowcu i przed tygodniem ze Śląskiem Wrocław, ale napisać, że wyszła z kryzysu, byłoby ogromnym nadużyciem. Wciąż za mało jest jakości w ofensywie. W Krakowie piłkarze trenera Dominika Nowaka co prawda wyrzeźbili kilka niezłych akcji, tyle że żadna z nich nie doprowadziła do wykreowania stuprocentowej sytuacji strzeleckiej, czy jak kto woli „setki”.

Cieszy za to, że defensywa, z której powoli zaczynała śmiać się już cała liga, na stadionie przy ul. Kałuży spisała się więcej niż poprawnie. Uwaga, to nie żart! Dobry mecz rozegrał nawet … Fran Cruz! Co ciekawe, Hiszpan w Krakowie tworzył parę środkowych obrońców z odklejonym od ławki rezerwowych Grzegorzem Bartczakiem.

Ale bohaterem meczu był ktoś inny. Mianowicie Anton Kanibołocki. Dominik Nowak posadził na ławce będącego w kiepskiej formie Łukasza Sapelę i znów dał szansę Ukraińcowi, który w tym sezonie zdążył już zarówno błysnąć, jak i wpuścić kilka baboli. Tym razem Kanibołocki pokazał wielką klasę, popisując się kilkoma świetnymi interwencjami. Sprawę należy postawić otwarcie – gdyby nie były golkiper Szachtara Donieck, Miedź z Cracovią by przegrała.

Cracovia Kraków – Miedź Legnica 0:0

Cracovia: Pesković – Siplak, Datković, Dytiatjew, Rapa – Wdowiak (80 Sierdierow), Dąbrowski Ż, Gol, Zenjow – Budziński (80 Helik), Cabrera (46 Piszczek).

Miedź: Kanibołocki – Zieliński, Bartczak, Fran Cruz Ż, Pikk – Purzycki – Piasecki (70 Łobodziński), Garguła (76 Piątkowski), Borja Fernandez Ż (89 Miljković), Ojamaa – Forsell.

Aplikacja tulegnica.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo tuLegnica.pl




Reklama
Wróć do