
Miedź Legnica zremisowała 1:1 z Wigrami Suwałki na otwarcie 24. kolejki piłkarskiej Fortuna I Ligi. Jeden punkt na drugim koniec Polski zespół trenera Dominika Nowaka uratował rzutem na taśmę, w doliczonym czasie gry.
W poprzednim sezonie Wigry utrzymały się w Fortuna I Lidze rzutem na taśmę, wygrywając w ostatniej kolejce ze świętującym awans Rakowem Częstochowa. W obecnej kampanii zespół z Suwałk również czeka dramatyczna walka o uniknięcie degradacji. Wigry przegrały pięć ostatnich meczów, po raz ostatni zapunktowały 16 listopada ub. roku, kiedy to wygrały 3:1 z Chojniczanką Chojnice, jedyną drużyną, którą wyprzedzają w tabeli.
Miedź ma zgoła odmienne cele, wciąż liczy na awans do ekstraklasy, choć po tym, co pokazała w Suwałkach, powinna chyba swoje ambicje na ten sezon zweryfikować. Ze słabymi Wigrami legniczanie zagrali podobnie, jak we wtorek z mocną Stalą Mielec - statycznie, bez pomysłu w ataku pozycyjnym i niepewnie w defensywie. Tym razem co prawda przeważali, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. W pierwszej połowie Miedź wykreowała pół strzeleckiej szansy – gdy pod bramką gospodarzy zakotłowało się po wrzutce najlepszego jej zawodnika Marquitosa.
Tuż po przerwie mieliśmy przebłysk niezłej gry, co przełożyło się na kilka składnych akcji. Bliski szczęścia był Maciej Śliwa, ale jego strzał był niecelny. I w zasadzie to tyle. W 77 min. Wigry przeprowadziły jedną z nielicznych swoich akcji i Patryk Czułowski, który chwilę wcześniej podniósł się z ławki, zaskoczył Łukasza Załuskę ładnym strzałem zza pola karnego.
Gdy wydawało się, że Miedź przegra z przedostatnią drużyną w tabeli, wyrównał strzałem głową Nemanja Mijusković. Odnotujmy, że dobrym dośrodkowaniem popisał się Adrian Purzycki. Nie zmienia to faktu, że remis w Suwałkach jest dla naszej drużyny de facto porażką.
W piątkowe popołudnie w najzimniejszym polskim mieście Miedź wykonała odważny krok w kierunku uniknięcie gry w barażach o awans do ekstraklasy. Bo o bezpośredniej promocji do elity zapomnieliśmy już we wtorek po porażce ze Stalą.
Wigry Suwałki – Miedź Legnica 1:1 (0:0)
Bramka: 1:0 Czułowski 77, 1:1 Mijusković 90+3.
Wigry: Balawajder – Gierach, Dobrotka, Karankiewicz Ż, Matuszewski – Huertas (75 Czułowski), Loua Ż, Bartczak (88 Adamec), Aftyka (62 Sauczek), Gojko - Wełniak.
Miedź: Załuska – Zieliński, Chrzanowski (34 Mijusković), Musa, Pikk – Purzycki – Łukowski (46 Kort), Santana Ż/Ż/CZ 84, Marquitos, Śliwa (70 Roman) – Kostorz Ż.
Na zdjęciu: Artur Pikk w meczu z Wigrami w pierwszej rundzie. FOT. B. HAMANOWICZ.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dopóki Nowak będzie trenerem, dopóty Miedź tak żenująco będzie grała. W drużynie potrzebny jest wstrząs w postaci najzwyklejszej zmiany trenera. Najpierw będzie efekt miotły, czyli trzy zwycięstwa z rzędu, później na fali dwa zwycięstwa...no ale Dadełło co może o tym wiedzieć, jak otacza się ludźmi amatorami. Tylko tak można uratować jeszcze ten sezon. Nowak musi odejść.
Ciekawy jestem, co tym razem powie złotousty Dominik Nowak :) .....drużyna potrzebuje zgrania? .......drużyna potrzebuje czasu? ....analizujemy na bieżąco i wprowadzamy korekty? .......mamy materiał do analizy? ..........mieliśmy swoje sytuacje? ......drużyna pokazała charakter i doprowadziła do remisu? i takie ble ble ble cały sezon .......a pisałem od początku sezonu, że ten gość nie ma pomysłu na grę drużyny i próbuje na siłę zaklinać rzeczywistość - gdzie są ci żarliwi obrońcy Nowaka teraz kiedy sezon stracony??? - bo stracony jeśli Nowak będzie dalej to trudno będzie załapać się na baraże a jeśli nawet się uda to wygranie awansu z miejsca barażowego niestety przerasta Nowaka.........
#NowakMusiOdejść
Panie Pawle bardzo trafny tytuł kompromitacja to mało powiedziane, ja powiem więcej sięgneliśmy dna, ale dla pocieszenia został jeszcz muł, to oczywiście taki żart przez łzy . Nigdy nie pisałem na temat pracy trenera, ale niestety miara się przebrała . Mecz z Legią puszczam w niepamięc, bo porażka była wkalkulowana ale kolejne ligowe z Mielcem i Suwałkami to tragedia . Te wszystkie zapowiedzi trenera w czasie pandemii., że zawodnicy się rwa do grania można włożyć między bajki , może oni i chcą tylko są tragicznie przygotowani I nie ma pomysłu na grę a za to już odpowiada trener . Zawsze się pisze o zawodnikach że pazerni i nie mają wstydu ale trenerzy Też są przywiązani do stołków (Nowak ) trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść ale po co lepiej dalej kompromitować nas kibiców i nasz klub . Nie powiem że byłem zwolenikiem zostawiania trenera po spadku ale myślę trzeba dać człowiekowi szanse chce się zrehabilitować I tu był błąd . Na tym zakończę atakując do trenera Nowaka aby podał się do dymisji .
Zawodnicy jak zarabiają 50% wynagrodzenia to grają na 50%? no może na 70% bo do 30 metra przed bramką rywala, a później zapominają co się z piłką da zrobić.
Ja nie rozumiem całej sytuacji. Wszyscy ale to wszyscy widzą , nawet komentatorzy w tv to co chwilę powtarzają, że miedź gra za wolno. Że Santana i Roman to nieporozumienie a trener tego nie widzi. To nie przypadek że Roman nie przebił się w Grecji czy gdzie on tam grał. Santana nie grał 6 miesięcy. Zagrał w Miedźi parę meczu i 2 miesiące przerwy bo pandemią. Teraz gra mega piach a trener go dalej do pierwszej 11. To już lepiej dać grać Polakom na pewno gorzej nie zagrają niż ci hiszpanie. Może panowie w niskim pressingu online odpytaja trenera o co chodzi. Może on tego nie widzi.
W normalnym klubie zaczynają sie niepokoić jak nie ma zmiennika dla trzeciego napastnika.
A u nas? Jak mają padać bramki jeśli nie mamy ani jednego napastnika.
Pokutuje taki mit, że przecież Barcelona gra bez napastnika.
No tak: Arda Turan, Griezmann, Suarez, a i jeszcze Dembele