
W niedzielę legniccy policjanci mogli się przekonać, jak w praktyce działa przysłowie "Niedaleko pada jabłko od jabłoni". Po pijanego syna, który rozbił samochód, przyjechał drugim autem pijany tato.
Do zdarzania doszło w niedzielę na drodze wojewódzkiej k. Mąkolic (gmina Legnickie Pole). - 20-latek kierujący samochodem marki BMW nie zapanował nad pojazdem i zjechał do przydrożnego rowu w wyniku czego dachował. Okazało się, że mężczyzna nigdy nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, a wynik badania alkomatem wskazał u niego niemal dwa promile alkoholu - relacjonuje asp. Anna Grześków z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.
Po nieodpowiedzialnego 20-latka, który jest mieszkańcem powiatu kłodzkiego, stawił się ojciec. Jak się okazało, ratujący z opresji syna 42-latek także nie świecił przykładem. Na komisariat przyjechał bowiem ... pijany. Na alkomacie wydmuchał blisko promil alkoholu.
Teraz obaj mężczyźni mogą najbliższe 2 lata spędzić za kratkami. Grozi im także wysoka grzywna i sądowy zakaz prowadzenia wszelakich pojazdów na okres 15 lat. O ostatecznej wysokości kary zadecyduje jsąd.
FOT. KMP w Legnicy. Zdjęcie ilustracyjne
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bolid Młodzieży Wiejskiej i wszystko jasne