
2 października Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu uchylił decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Legnicy z 6 września 2023 r. o czasowym odebraniu zwierząt z palmiarni w Legnicy ze względu na zagrożenie ich życia lub zdrowia. Wyrok jest nieprawomocny - wszystkie niezadowolone z niego strony (w tym SKO czy prokuratura) mogą złożyć skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Sprawa ciągnie się od 27 maja 2022 roku, kiedy na zlecenie Prokuratury Rejonowej w Legnicy pracownicy Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu zabrali ze znajdującej się w remoncie palmiarni 34 zwierzęta w związku z zagrożeniem dla ich życia lub zdrowia. Prokurator dysponował wstępną opinią biegłej, że nie zapewniono im minimalnych warunków koniecznych dla dobrostanu fizycznego i psychicznego oraz możliwości realizowania przez nie zachowań typowych dla danego gatunku. W takich sytuacjach art 7 Ustawy o ochronie zwierząt umożliwia natychmiastowe interwencyjne odebranie zwierząt właścicielowi, ale wymaga powiadomienia odpowiedniego wójta, burmistrza lub prezydenta, by zatwierdził to swoją decyzją administracyjną.
W styczniu 2023 r., po długim, półrocznym postępowaniu prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski nie zgodził się na odebranie (miastu czyli de facto sobie) zwierząt. Po zażaleniu z prokuratury Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Legnicy uchyliło tę decyzję i nakazało prezydentowi ponowić postępowanie administracyjne. Za drugim razem podjęta w ratuszu decyzja była taka sama, więc 6 września 2023 roku SKO ją uchyliło i samo nakazało czasowe odebranie zwierząt, zgodnie z wnioskiem legnickiej prokuratury.
W grudniu 2023 roku Legnickie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, które na mocy umowy z ratuszem sprawowało opiekę nad palmiarnią, złożyło w tej sprawie skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. Spodziewając się wysokiego rachunku za transport, przechowywanie oraz leczenie zwierząt, spółka chciała, aby jeszcze przed wydaniem wyroku sąd wstrzymał wykonanie decyzji SKO o ich odebraniu. Najpierw WSA (styczeń 2024) a potem Naczelny Sąd Administracyjny (czerwiec 2024) nie wyraziły na to zgody. Jak uzasadniał NSA, "zaskarżona decyzja dotycząca czasowego odebrania zwierząt została wykonana" a spółka "nie przedstawiła okoliczności, które wskazywałyby, że wykonanie zaskarżonej decyzji mogłoby wyrządzić znaczną szkodę lub wywołać trudne do odwrócenia skutki".
Dla LPGK dopiero wraz z wyrokiem WSA z 2 października 2024 r. sprawy nabrały korzystniejszego obrotu. SKO w Legnicy broni jednak nie składa: zamierza wystąpić o uzasadnienie wyroku, by przeanalizować go pod kątem złożenia skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Uprawomocnienie się wrocławskiego wyroku oznaczałoby cofnięcie się do sytuacji sprzed 6 września 2023 roku, kiedy w obrocie prawnym była decyzja prezydenta zakazująca odebranie zwierząt. SKO będzie musiało wówczas ponownie rozpatrzyć odwołanie złożone przez prokuraturę i wydać decyzję. Być może taką samą, ale z innym uzasadnieniem.
Dla LPGK administracyjny spór ma przede wszystkim wymiar finansowy. Jeśli ostatecznie spółka dowiedzie, że nie było podstaw do interwencyjnego odebrania zwierząt, ominie ją konieczność zapłacenia faktur wystawianych przez zoo w Poznaniu. W przeciwnym razie jej rachunek może zostać obciążony na co najmniej kilkaset tysięcy złotych.
W sprawie palmiarni od listopada ub. r. toczy się postępowanie karne przed Sądem Rejonowym w Legnicy. Jako oskarżeni o znęcanie się nad zwierzętami odpowiadają ogrodnik miejska Henryka Z., kierowniczki palmiarni Iryna D. i Magdalena N. oraz lekarz weterynarii Witold Z.
Część zwierząt (3 bażanty złociste, bażant diamentowy, kogut jedwabisty oraz rozella królewska) padło już po wywiezieniu z Legnicy. Ponieważ zabrane z palmiarni ptaki były zarażone wirusem opryszczki osiem papug (2 rozelle, 2 aleksandretty, kakadu, 2 lorysy oraz łąkówka) zostało przez poznańskie zoo przekazanych do kwarantanny u prywatnych hodowców.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
możliwość komentowania pod artykułem o ukraińcach i wandaliżmie w Tyńczyku Legnicki wyłączona, podwójne standardy? może to pracowonicy pobliskiego króla malin
To taki standard tego portalu. Zbliżały sie wybory - też wyłączyli komentarze aby ludzie wierzyli tylko w jeden "prawdziwy" przekaz w artykule. No i mamy maciusia i pannę uśmiechniętą na czele legnickiego ratusza. Skądinąd można potwierdzić, że media to 4 władza.
Oskarżyć poznańskie zoo o zarażenie opryszczkę oraz o śmierć zwierzaków. Zastanawia mnie dlaczego nie wywieziono zwierzaków do Wrocławia bądź do Lubina na czas remontu.
Przecież wlascielka poznańskie zoo miała już kilka zarzutów nad zwierzętami. Po drugie to koleżanka Smerfetki. Dlatego zabrali do Poznania.
na jakiej postawie zoo mogło "przekazać" ptaki prywatnym osobom? jakaś maligna.
czas najwyższy zapytać ile zwierząt z Legnicy żyje i gdzie one są.
Pomieszanie z poplątaniem i całkowicie błędne wnioski. 6 września 2023 roku SKO nakazało czasowe odebranie zwierząt, zgodnie z wnioskiem legnickiej prokuratury. Zwierzęta zostały odebrane. W grudniu 2023 roku LPGK złożyło w tej sprawie skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu, domagając się, aby jeszcze przed wydaniem wyroku sąd wstrzymał wykonanie decyzji SKO o ich odebraniu. Najpierw WSA (styczeń 2024) a potem Naczelny Sąd Administracyjny (czerwiec 2024) nie wyraziły na to zgody. Po 10 miesiącach WSA uchyla decyzję SKO z 6 września 2023 r. o czasowym odebraniu zwierząt z palmiarni. Wyrok nie jest prawomocny. Nikt nie wie dlaczego sąd wydał taki wyrok, kiedy sprawa jest bezprzedmiotowa. Strony będą się odwoływać nie wiadomo od czego. Tymczasem przed Sądem Rejonowym w Legnicy toczy się poważny proces. Na ławie oskarżonych zasiadają winowajcy zastępczy: ogrodnik miejski, kierowniczki palmiarni oraz lekarz oskarżeni o znęcanie się nad zwierzętami. Rzeczywiści sprawcy prezydent Krzakowski i Prezes Graboń, których decyzje doprowadziły do śmierci zwierząt są niewidzialni dla wymiaru sprawiedliwości. Spodziewam się, że winowajcy zastępczy zostaną uniewinnieni, prawnicy kolejnymi miesiącami będą przerzucać się papierami w WSA, zwierząt już nie ma bo padły, a za dwa lata sprawa zakończy się wesołym oberkiem. Tak wygląda praworządność w praktyce. Za wszystko zapłacą podatnicy. A Palmiarni jak nie było dostępnej od 10 lat, tak nadal będzie przez kolejne 5 lat.
A dalczego niby wg ciebie sprawa jest bezprzedmiotowa? Skoro już używasz takich fachowych słów, to podyskutujmy.
Dokładnie tak Zapomniałaś o pani kierownik nad ogrodnikiem miejskim, która zakazała kontaktować się ogrodnikowi z "biednym" panem Graboniem, którego ogrodnik próbowala przymusić go do wywiązania się z jego obowiązków względem zwierząt
We własnym kraju już powoli nie będziecie się czuli bezpiecznie zwykli podatnicy z rodzinami Polskie nic nie warte śmiecie a to początek cierpienia waszego kraju bo przez 11 lat dostaniecie uchodźców z całego świata którzy polują na was w waszym kraju oni coś znaczą wy jesteście gorszym sortem
Wszyscy wiedzą ,że boczek i opalony są głównymi winowajcami za doprowadzenie palmiarni do ruiny i za cierpienia zwierząt oraz zmarnowanie palmiarnianej flory.
PRZECIEŻ KTOŚ WIADOMO KTO ODPOWIADA ZA DOPROWADZENIE DO TEJ SYTUACJI, WIĘC RATUSZ POWINIEN WOBEC NIEGO WYSTĄPIĆ Z ROSZCZENIEM.