
24-latek, pisząc swoją pracę dyplomową, poszedł na skróty i skopiował z internetu treść autorstwa innej osoby. Teraz za plagiat grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
Jak informuje oficer prasowy, kom. Jagoda Ekiert, kilka tygodni temu policjanci Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Legnicy otrzymali zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez jednego ze studentów. Mężczyzna miał przywłaszczyć autorstwo pracy dyplomowej innej osoby.
Policjanci zebrali materiał dowodowy w tej sprawie i ustalili, że 24-letni mężczyzna skopiował z internetu inną pracę o podobnym tytule i w blisko 70 procentach umieścił w swojej pracy dyplomowej cudze treści bez podania źródła.
Student - mieszkaniec powiatu złotoryjskiego - został przesłuchany i przyznał się do zarzucanego mu czynu. Mężczyzna jest podejrzany o przywłaszczenie autorstwa części pracy dyplomowej innej osoby. Plagiat jest przestępstwem opisanym w ustawie z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Za kradzież własności intelektualnej grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten student mógł się zwrócić do władz Katolickiego Uniwersytetu w Rużomberku (Słowacja). Oni za nieduże pieniądze produkują nie tylko dyplomy magistrów, ale również nadają stopnie naukowe doktorów, a nawet habilitantów. Naukowcy z fikcyjnymi habilitacjami ze Słowacji są nawet w Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Jednym z takich "naukowców" jest ks.dr hab. Tadeusz Bąk. Więcej na https://www.wprost.pl/517096/lista-wstydu-polskiej-nauki-prawie-200-osob-z-fikcyjnymi-tytulam.html