Urzędnicy liczą straty, policja szuka wandali, a radny pyta o monitoring

Wracamy do bulwersującego aktu wandalizmu w powstającym przy cmentarzu komunalnym lapidarium. Tuż przed świętami ktoś zdewastował stojący na jego terenie Pomnik Wdzięczności dla Armii Radzieckiej.

Do zdarzenia doszło nocą z niedzieli na wigilijny poniedziałek. Przypomnijmy. Nieznani sprawcy odcięli żołnierzowi Ludowego Wojska Polskiego karabinową lufę. Uszkodzili też jedną z wyeksponowanych na specjalnym murze granitowych płyt z socrealistyczną płaskorzeźbą. Dobrali się też do drugiej płyty, ale nie dali jej rady.

- Zdarzeniem w lapidarium zajmuje się już policja. Jej dochodzenie ma wyjaśnić, czy mieliśmy do czynienia z aktem wandalizmy, czy też próbą kradzieży metalowych części – mówi Arkadiusz Rodak, rzecznik prasowy prezydenta miasta.

Prezydencki rzecznik zapewnił nas, że wkrótce zostanie wzmocnione ogrodzenie lapidarium, a jego teren oświetlony. Częściej zaglądać mają tam też strażnicy miejscy.

Za budowę lapidarium i montaż eksponatów, czyli zdekomunizowanych pamiątek po epoce PRL-u, odpowiada firma z Kunic, której usługi miasto kosztowały ponad 150 tys. zł brutto. Co ciekawe, z dokumentacji dotyczącej tego zamówienia wynika, że lapidarium będzie pozbawione monitoringu. W ratuszu biją się jednak w pierś, że tak jak wcześniej zapowiadano, kamery zostaną tam zainstalowane.

- Skoro zapowiadano, to gdzie one są? - irytuje się radny Maciej Kupaj. - Zapłacimy za brak wyobraźni prezydenta i jego urzędników. Boję się, że zanim uda się zamontować monitoring, lapidarium zostanie bez eksponatów!

Pomnik Wdzięczności dla Armii Radzieckiej w zarządzanym przez Muzeum Miedzi lapidarium przy ul. Wrocławskiej został zamontowany kilka dni przed świętami. Kolejne postkomunistyczne eksponaty trafić mają tam wiosną. M.in. pomnik marszałka Konstantego Rokossowskiego, który obecnie stoi na terenie muzeum w Uniejowicach, a także obelisk poświęcony żołnierzom KBW.