
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uchylił wyrok legnickiego Sądu Okręgowego, zgodnie z którym Jan F. nie ponosi odpowiedzialności za śmierć Sławomira Nowiczonka pod garażami przy ul. Sudeckiej w Legnicy. Już po raz drugi apelacja wniesiona przez pełnomocników ojca ofiary spowodowała zwrot sprawy do pierwszej instancji. - Chcę tylko sprawiedliwości - mówi Mieczysław Nowiczonek.
Minęło 6 i pół roku od śmierci górnika i krwiodawcy Sławomira Nowiczonka pod garażami przy ul. Sudeckiej, a wersja wydarzeń ustalona w procesie wciąż budzi wątpliwości, które nie pozwalają odłożyć sądowych akt na półkę.
Legnicki sąd dwa razy uniewinniał Jana F. od zarzutu spowodowania śmierci Sławomira Nowiczonka; najpierw w czerwcu 2022 roku, potem w październiku 2023 r. Dwa razy apelacja trafiała do Wrocławia i dwa razy w ramach kontroli wyroku wrocławski sąd kazał wracać Janowi F. do ławy oskarżonych. Ta sprawa - pełna emocji, zwrotów akcji - z każdym kolejnym etapem coraz bardziej przypomina sądowy rollercoaster.
Wyrok Sądu Okręgowego w Legnicy z 4 października stwierdzał, że uderzając Sławomira Nowiczonka w twarz z tzw. "główki" i powalając go na ziemię, Jan F. działał w warunkach obrony koniecznej. Górnik rzekomo próbował zaatakować go trzymanymi w uniesionych dłoniach kostkami z polbruku. Upadając, doznał śmiertelnego urazu głowy. Zmarł kilka godzin później w szpitalu. W tym samym wyroku sąd wymierzył Janowi F. grzywnę w wysokości 15 tys. zł i kazał zapłacić 6 tys. zł nawiązek dla rodziny ofiary, bo uznał, że granice obrony koniecznej zostały przekroczono, gdy oskarżony kopał leżącego na ziemi bez przytomności Sławomira Nowiczonka.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zwrócił sprawę Sądowi Okręgowemu w Legnicy do ponownego rozpatrzenia.
Mieczysław Nowiczonek, ojciec ofiary i oskarżyciel posiłkowy w procesie Jana F., wskazuje na zaniedbania policji i mataczenie świadków wydarzeń pod garażami. Po doświadczeniach z ostatnich lat nie ufa też legnickiemu sądowi i wolałby, aby proces toczył się w innym okręgu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zadziwiająca argumentacja napastnika. W ramach obrony koniecznej zaatakował osobę trzymającą w ręce kostkę. I to zaatakował głową z najbliżej odległości, pozbawił zaatakowaną osobę przytomności i dodatkowo skopał. Sam nie odniósł obrażeń. Sąd przyjął te brednie za uzasadnienie do wyroku. I to dwukrotnie. Jakie występują powiązania pomiędzy sądem a sprawcą zabójstwa rodzi się pytanie? Czy w Sądzie Okręgowym są jeszcze sędziowie?
Kiepski ten sąd ...nie potrafi wydać wyroku , ani go uzasadnić , ale drzeć mordę na zadymach POlitycznych to jest (było) komu.