Reklama

Gwałciciel z maczetą. To nowe wcielenie legnickiego sokisty

Radio Wrocław ujawnia nowe fakty na temat byłego funkcjonariusza Straży Ochrony Kolei, który rok temu ukradkiem wyniósł z pracy 39 pocisków do pistoletu. Damian R. znów ma kłopoty z prawem, bo - jak wynika z zeznań partnerki - znęcał się nad nią i gwałcił przykładając do szyi maczetę. Jak wynika z audycji, legnicka prokuratura już wcześniej miała informacje o sadystycznych upodobaniach byłego sokisty, ale je zlekceważyła.

W ubiegły piątek partnerka Damiana R. zgłosiła się do Komendy Miejskiej Policji w Legnicy. Była pobita, wielokrotnie zgwałcona, przerażona. Z zeznań, jakie złożyła, wynika, że Damian R. przez kilka miesięcy przemocą zmuszał ją do obcowania płciowego. 2 sierpnia użył przy gwałcie maczety. Przyłożył ostrze do szyi kobiety, by wymóc uległość.

W niedzielę Damian R. został zatrzymany. W jego samochodzie policjanci ujawnili maczetę, którą zastraszał partnerkę. Na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Legnicy aresztował go tymczasowo na okres 3 miesięcy.

Radio Wrocław informuje, że poprzednia partnerka Damiana R. także szukała ochrony w prokuraturze. Zgłaszała, że mężczyzna zastraszał ją przy kilkuletnim dziecku, posługując się maczetą, szablą, tasakiem. Groził, że przestrzeli jej twarz, jeśli mu się nie odda. Prokurator jej nie uwierzył. Dlaczego? Pół roku po rozstaniu zdecydowała się wyjechać z R. na wczasy, gdzie podjęli (nieudaną) próbę ratowania swego związku. Prokurator uznał, że w takim wypadku groźby kochanka nie wzbudziły w niej uzasadnionej obawy o życie czy zdrowie. Dlatego postępowanie umorzył. 

Gwałt, którego Damian R. dopuścił się kilka dni temu na drugiej kobiecie, weryfikuje tamtą decyzję.

- Tej tragedii można było uniknąć, gdyby pół roku temu prokurator uwierzył w moje zeznania  - mówiła dawna ofiara Damiana R. Andrzejowi Andrzejewskiemu z Radia Wrocław, komentując wydarzenia ostatniego tygodnia.

O Damianie R. media rozpisywały się rok temu, gdy po miłosnym zawodzie próbował popełnić  samobójstwo. Pracował wówczas w Straży Ochrony Kolei. Podczas nocnego dyżuru napisał list pożegnalny i nałykał się tabletek. Lekarze go odratowali. Policjanci przypadkiem odkryli wówczas w jego mieszkaniu 39 pocisków do pistoletu. Okazało się, że niepostrzeżenie wynosił je z pracy. Stracił robotę w SOK-u i stanął przed sądem za nielegalne posiadanie amunicji. Ze względu na niekaralność i dobrą opinię w miejscu pracy wyrok był bardzo łagodny: 4 tysiące złotych grzywny. 

Tym razem - jeśli prokuratura zgromadzi dowody na gwałty i przemoc - może trafić do więzienia na 20 lat. To maksymalna kara przewidziana w Kodeksie karnym za tego rodzaju czyny. 

Aplikacja tulegnica.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 09/08/2024 10:15
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo tuLegnica.pl




Reklama
Wróć do