
Tak jak obiecaliśmy, wracamy do sprawy pasażerki autobusu wywiezionej na koniec miasta i podrapanej przez kontrolera biletów. Otrzymaliśmy odpowiedź Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Legnicy na nasze pytania. Wynika z niej, że przejrzano monitoring. "W żadnym momencie zabezpieczonego nagrania nie doszło do przekroczenia uprawnień Kontrolera wynikających z Regulaminu Kontroli Biletów w pojazdach MPK" - pisze członek zarządu spółki Dorota Kałużna.
Wyjaśniając sprawę, MPK zabezpieczyło zapis monitoringu i uzyskało wyjaśnienia z Kancelarii Wierzyciel sp. z o.o. z Leszna, która na zlecenie przewoźnika prowadzi kontrolę biletów w Legnicy.
Pani Natalia (imię zmienione) utrzymuje, że nie jechała "na gapę". Ale według zapisu z autobusowego monitoringu, na który powołuje się Dorota Kałużna, po wejściu do autobusu pasażerka nie podjęła żadnych czynności zmierzających do skasowania albo zakupu biletu za przejazd.
- To prawda, bo miałam bilet całodobowy, skasowany około piątej rano w innym autobusie, kiedy zaczynałam pracę - wyjaśnia pani Natalia. Pracuje jako opiekunka. Jechała do ostatniej tego dnia podopiecznej. Po pracy narzeczony miał ją odebrać wprost z tego mieszkania, bo planowali wspólne zakupy w Castoramie. Tego dnia nie zamierzała już korzystać z usług MPK, więc machinalnie zgniotła bilet, by na przystanku wyrzucić go do kosza. "Kanar" zatrzymał ją, kiedy wysiadała.
Przypomnijmy: bilet miał był rzekomo pognieciony do tego stopnia, że niemożliwe stało się potwierdzenie jego ważności. Natalia twierdzi, że nie został jej zwrócony. Tym samym dowód mogący świadczyć na jej korzyść - pewnie równie ważny jak zapis monitoringu - przepadł.
Dorota Kałużna podkreśla, że przystępując do sprawdzania biletów kontroler miał legitymację służbową umieszczoną w widocznym miejscu. To widać na zapisie z monitoringu. Na późniejszych nagraniach, które Natalia zrobiła swoim telefonem komórkowym, widać, że zawieszona na szyi mężczyzny legitymacja jest odwrócona tylną stroną ewentualnie że kontroler macha nią zasłaniając palcem zdjęcie.
- Jako pasażerka mogłam mieć wątpliwość, czy nie posługuje się cudzym dokumentem - twierdzi Natalia.
Według MPK, pasażerka nie okazała ważnego biletu za przejazd i z własnej woli udostępniła osobie kontrolującej dowód osobisty. W trakcie wypisywania mandatu, próbowała wyrwać dokument z rąk "kanara" i to ona naruszyła jego nietykalność cielesną.
- Najpierw poprosiłam go o oddanie mojego dowodu. Widziałam, że skończył wypisywać mandat a nie chciałam przejechać kolejnego przystanku - mówi kobieta.
MPK przyznaje, że proces wypisywania mandatu trwał długo, ale - zdaniem spółki - przedłużył się ze względu na zachowanie kobiety. Kontroler nie mógł z nią wysiąść, by dokończyć czynności na przystanku, bo zabrania mu tego regulamin. Wobec pasażerów, którzy skończyli 13 lat, ma prawo do wykonywania służbowych czynności tylko w autobusie.
"Zarówno MPK sp. z o.o. jak i Kancelaria Wierzyciel Sp. z o.o. odebrały sygnały od osób będących świadkami zdarzenia oburzonych nagannym zachowaniem Pasażerki i jednocześnie podkreślających właściwe zachowanie Kontrolera w zaistniałej sytuacji. W ocenie Spółki Kontroler wykonał swoje obowiązki prawidłowo z poszanowaniem godności osoby kontrolowanej i wykazując ogromne opanowanie wobec niestosownego zachowania Pasażerki" - stwierdza w konkluzji Dorota Kałużna, członek zarządu MPK Legnica.
W załącznikach są odpowiedź MPK Legnica na postawione przez nas pytania oraz oświadczenie spółki Kancelaria Wierzyciel z Leszna, pracodawcy kontrolera.
- Niczego innego nie mogłam się spodziewać - mówi Natalia. - Nie jestem ani pierwszą, ani ostatnią osobą potraktowaną źle przez tego pana.
Na Facebooku, w serwisie "Spotted Legnica" oraz w grupie "Mama w mieście Legnica", znajduje się szereg wpisów opisujących przeprowadzone przez tego samego mężczyznę kontrole. Powtarzają się zarzuty: bezwzględne, aroganckie zachowanie, wywiezienie pasażera na koniec trasy, blokowanie wyjścia, niesłuszne kwestionowanie ważności biletu, itd.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jechać z pasażerka do prokuratury i innymi osobami które naruszyły dobro osobiste kontrolera. Jebac gapowiczów.
Z tobą jechać bucu
Zgadzam się.
Hejtują głównie gapowicze, którzy w końcu wpadli podczas kontroli. Proszę pamiętać, że usługę przewozu należy zapłacić kupując bilet. Tacy jak Wy przyczyniają się do podwyżek cen biletów. A ta kobieta kłamie, są świadkowie gotowi zeznawać przed sądem, którzy to potwierdzą.
Co niektórzy mają pecha, jakoś nigdy mi się nie trafiło bym przez wspomnianego kontrolera był źle potraktowany. Zawsze miałem bilet lub od razu po wejściu do autobusu kierowałem się do automatu by bilet zakupić. Jedyną rzeczą do której, mogę się przyczepić w kwestii tego pana to, notoryczny brak humoru i wrażenie jakby był zawiedziony że, nie trafił na kolejną ofiarę której wypiszę mandat.
Dokładnie tak było, najpierw podała kontrolerowi dowod i powiedziała " no spisuj kur**" a minute później rzuciła się na niego z pretensjami próbując wyrwać mu dowod z rąk. Klnela i krzyczała na cały autobus strasząc wszystkich do okolo. Tak opanowanego człowieka jak ten Pan dawno nie widziałam Może nie wygląda sympatycznie, i nie chodzi uśmiechnięty od ucha do ucha . Ale nie na tym polega jego praca . Mam nadzieje ze Pan kontroler zgłosi się do prokuratury o nękanie. Bo ta Pani wybrała sobie zły autobus , bo żaden niewinny człowiek by się tak nie zachowywał. I po co jej była legitymacja tego pana jak krzyczała na cały autobus : Ludzie cie nie nawidza , dojadę cie , już ją się o to postaram , znam cie z internetu , wkoncu będzie po tobie .... (oczywiście pominęłam wszystkie ***** , bo kultura ten Pani to było dno .
Publikując "powtarzajace się zarzuty pasażerów" w tekście, a stanowisko MPK i Kancelarii Wierzyciel wyłącznie w załączniku (wypadało chociaż wstawić to w formie zdjęcia na koniec) pan redaktor Kani konstruuje artykuł w sposób tendencyjny. Szkoda, że antynagroda Hiena Roku nie jest już przyznawana. Ludzie nienawidzą wszelkiej maści kontrolujących: abonament, prędkość na drodze, podatki. Kontroler pewnie święty nie jest, ale do tego "prestiżowego" zajęcia garną się z reguły ci, którym zdrowie, dyspozycyjność albo nawet wiek (znajdź w Legnicy pracę po 50 rż, powodzenia) nie pozwala. Nie jest idealny jak pewnie bywa grubiański jak i niektórzy sprzedawcy w Żabce, konduktorzy czy piguły w szpitalu, ale mieści się w granicach jakiś tam norm, jak są na to nagrania i świadkowie. Z gapowiczami dochodzi imbecylizm społeczny. Do ludzi nie dociera że zwolennicy przejazdów w cenie podatków, tak zwanych bezpłatnych, powinni męczyć o to władze polityczne, głosować, a potem egzekwować ten postulat od nich, a nie jechać bez biletu na wydrę urządzając ekscesy na całe miasto. Jak pani miała rację i mnóstwo czasu by jeździć za kontrolerem było przyjąć wezwanie do zapłaty (potocznie mandat), napisac w uwagach ze się z nim nie zgadza i tego samego albo następnego dnia się odwołać do MPK przedstawiając argumenty na swoją korzyść. Takie zasady ustalili wiele lat temu radni tego miasta w regulaminie, że jak ktoś nie może udowodnić że zaplacił posiadaniem biletu musi się natrudzić żeby wykazać swoją rację. Ad meritum: tłumaczenie pani jest idiotyczne. Kto o 5 rano gniecie bilet całodzienny. W kiosku jest już nie do nabycia, więc ciekawe czy pani ma potwierdzenie transakcji kartą z automatu biletowego na kwotę biletu całodziennego na swoją korzyść. Albo umie wskazać autobus gdzie ten calodzienny kasowała by z niego zdjęto monitoring z tej godziny.
Głupia baba. Kontroler oraz mpk powinni pozwac panią za naruszenie dóbr osobistych i utratę wizerunku. Ja na ich miejscu już byłbym u prawnika w sprawie tej oszustki.
Głupia baba nawet się wysłowić nie potrafi.
Ale jak pani miała colodzinny bielet pewnie zakupiła rano w autobusie. To co za problem wyciąg. Konta bankoatowego udostępnić i już po sprawie było by.
Wyciąg z banku nie jest biletem. Pasażer zobowiązany jest go mieć fizycznie przy sobie lub w aplikacji.
Na moment kontroli nie daje wyciąg nic, na moment odwołania mógłby przemawiać na korzyść pasażerki. Skoro go nie ma to raczej ściemnia.
Pierdolniete klimaty jak to całe miasto patoli i ćpunów 11 czerwca w autobusie linii 8 o godzinie 12.56 na przystanku Sudecka/Bieszczadzka debil wyzywa kanara i kanarke macha łapami a na koniec oblewa ich butelka 1,5 litrową wody i ucieka z autobusu bo kierowca otworzył drzwi tu powinien być zdjęty monitoring i taki pajac złapany
Niestety o tym się nie pisze, bo to by jeszcze świadczyło obronie kanarów. A przecież to się nie sprzedaje i nie będzie kliknięć i odsłon. Albo będą, ale hejt padnie na pana redaktora za to. Pozdrawiam - ja, ta kanarka oblana wodą ;) Nie poszłam na policję tylko dlatego, że jestem naiwna wierząc, że się to dziecko ogarnie kiedyś... Oby nie za późno. No ale i tak to my jesteśmy "ci źli" ;))))
Karać bezwzględnie gapowiczów! Niech się wezmą darmozjady do roboty!
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Patologia czemu normalni ludzie nie mają problemów a gapowicze zawsze jakieś problemy to zły kierowca, wściekły kontroler itd. Najpierw zacznij od siebie kobieto a potem szkaluj innych.
Jechałam tym autobusem i tą panią powinno się ukarać za jej zachowanie , nie miała biletu a kontroler zachował się w 100% profesjonalnie, ta pani myślą że dzięki jej scenie się jej upiecze ale niestety za taki zachowanie , powinna dostać 3x więcej.
Przewoźnik zachował się słabo Pani miała prawo odebrać swój dowod osobisty po wypisa iu mandatu druczku czy czekogolwiek nie może.przetrzymywac takich dokumentów jak dowod osobisty bo to jie jego własność ani jego uprawnienie. Tłumaczenie że strony kontrolea, że bilet jest pognieciony czy cokolwiek nie jest uzasadnieniem, żeby wystawić Kate za brak biletu. Takie zachowanie zniechęca do korzystania z usług tego przewoźnika
ktoś kłamie, co na to zapisy z monitoringu autobusu?
A ktoś obiecał bezpłatne MPK. I co się stanie z biednymi kanarkami? Odfruną na bezrobocie.
Konary niejednokrotnie wulgarni i opryskliwi państwo w państwie
Ten kanar to jakiś gość który minoł się z powołaniem czepił się mojego syna że na legitymacji był lekko zamazany orzełek co spowodowało wystawieniem mandatu przez tego gościa i pogięcia jego legitymacji uprzedzam ze bilet posiadał przestańcie go bronić bo to nie ostatnia osoba zaatakowana przez niego
Lubin ma bezpłatne przewozy i nie ma za tym takich chorych sytuacji. Nie ma roboty papierkowej. Pieniądze nie idą na druk i rozprowadzanie biletów. Tym samym drogą windykacji nie istnieje. Wszyscy śpią spokojniej.
Lubin ma kghm.
Patuska kręci aferę bo jeździ bez biletu... Nigdy nie miałem problemu z tym kontrolerem. Pan ten może trochę "bucowaty" ale w sumie się nie dziwię po latach użerania się z patologiczną hołotą!