
Przesłuchaniem biegłej sądowej z zakresu szacowania wartości Sąd Okręgowy w Legnicy zakończył postępowanie dowodowe w sprawie karnej, jaką prokuratura wytoczyła byłemu rektorowi, kanclerzowi, wicekanclerzowi i kierownikowi administracyjnemu Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Witelona oraz przedsiębiorcy, który w latach 2013-2016 robił z nimi interesy na działkach. Przedstawiciel uczelni oraz obrońcy oskarżonych, niezadowoleni z rozgłosu, próbowali pozbyć się dziennikarzy z sali rozpraw. Sędzia Witold Wojtyło na to nie pozwolił.
Oskarżeni to prof. Ryszard P. - były rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Legnicy; Robert B. - były wicekanclerz PWSZ, obecnie kanclerz Collegium Witelona Uczelnia Państwowa w Legnicy; Jerzy S. - były kanclerz PWSZ, obecnie wicekanclerz Collegium Witelona Uczelnia Państwowa; Józef W. - były kierownik administracyjno-technicznego w PWSZ, obecnie kierownik administracyjny w Collegium Witelona; Andrzej P. - lokalny przedsiębiorca. Za wyrządzenie znacznej szkody w majątku legnickiej uczelni (1,8 mln zł) grozi im od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Według prokuratury, Ryszard P., Robert B., Jerzy S. i Józef W. posługując się zafałszowanymi dokumentami doprowadzili do sprzedania Andrzejowi P. dwóch działek PWSZ za jedną trzecią ich wartości. Następnie po zawyżonej czterokrotnie cenie szkoła odkupiła od Andrzeja P. jego działkę.
Sąd bada zarzuty już półtora roku. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Dotąd odmawiali też składania wyjaśnień, uprzedzając jednak, że zrobią to na koniec postępowania dowodowego.
Korzystając z przepisów Collegium Witelona Uczelnia Państwowa, jako poszkodowana na kwotę 1,8 mln zł, mogła zgłosić chęć udziału w procesie w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Zrobiła to. Jej przedstawiciele - radca prawny Rafał Krupiński, adwokat Michał Rams - zasiadają u boku prokuratora jako oskarżyciele posiłkowi. Ale dążą do uniewinnienia oskarżonych, a nie ich skazania, bo według władz Collegium Witelona żadne finansowe malwersacje nie miały miejsca, czyli szkoda nie wystąpiła. Sytuacja jest kuriozalna, bo działania oskarżyciela publicznego (prokuratury) i posiłkowego (uczelnia) są zupełnie rozbieżne.
Radca prawny Rafał Krupiński reprezentujący Collegium Witelona zgłosił na początku dzisiejszej rozprawy wniosek, by wyłączyć jawność procesu. Argumentował, że medialne relacje ze sprawy karnej dotyczącej władz uczelni mogłyby zniechęcać młodych ludzi do studiowania w Collegium Witelona. Jego wniosek skwapliwie poparli wszyscy obrońcy oskarżonych, wskazując dodatkowo na dobro swych klientów; do czasu wydania prawomocnego wyroku, obowiązuje domniemanie, że są niewinni. Wyłączeniu jawności procesu sprzeciwiła się pani prokurator.
- Nie ma nic dziwnego, że działania publicznej uczelni budzą publiczne zainteresowanie - mówił sędzia Witold Wojtyło, nie pozwalając na wyproszenie dziennikarzy za drzwi. - Jawność rozprawy jest zasadą. W tej sprawie nie ma podstaw do jej wykluczenia.
Sędzia zasugerował, że jeśli zachodzi taka konieczność, uczelnia czy oskarżeni mają możliwość obrony swych dóbr osobistych w postępowaniu cywilnym.
Po tym wstępie sąd mógł zająć się meritum, czyli przesłuchaniem biegłej sądowej z zakresu wyceny wartości nieruchomości. Jej odpowiedzi dotyczyły wyceny działki, którą PWSZ odkupiła od Andrzeja P. pod budowę farmy fotowoltaicznej. Prokuratura wyliczyła, że działka była warta ok 350 tys. zł, podczas gdy uczelnia zapłaciła biznesmenowi prawie 1,5 mln zł. W akcie oskarżenia wskazano, że wicekanclerz Jerzy S. oraz Andrzej P. zamówili u rzeczoznawcy z Krakowa poświadczający nieprawdę operat szacunkowy i posłużyli się nim, aby sfinalizować transakcję, oszukując jednocześnie Senat uczelni. W kontrze do prokuratury obrońcy oskarżonych starają się wykazać, że działka była warta pieniędzy, jakie na nią wydano.
Ciąg dalszy procesu nastąpi pod koniec stycznia. Wtedy też najprawdopodobniej oskarżeni złożą pierwsze wyjaśnienia.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
PWSZtke czy Collegium to towarzystwo wzajemnej adoracji....
Wybieram się na sprawę pod koniec stycznia, chcę posłuchać oskarżonych, bo uważam ich za złych ludzi.
O przekrętach pana S. wiedzieli wszyscy od wielu, wielu lat. Mam nadzieję, że tę grupę trzymającą władzę w PWSZ sąd potraktuje odpowiednio według ich "zasług"
A co na to obecny rektor, rada uczelni na której czele stoi kolega vicekanclerza ze Stowarzyszenia Wspólnota? Co na to Senat? Wszyscy tak się boją czy wstydzą? Jakoś zamilkła rzecznik prasowa uczelni...
Dla kolegi pytam...kto obecnie zarządza uczelnią? Czy jej finanse są w rękach oskarżonych? Czy rektor zjechał już z Białegostoku do swojej, targanej skandalami uczelni? A swoją drogą - obecny rektor pracował wiele lat w NIK -u...to kiedy decydował się użyczyć twarzy legnickiej uczelni nie znał raportów NIK- u na jej temat?
Jak sąd uzna ich za winnych, to pewnie pójdą do więzienia - wreszcie pójdą siedzieć
"Przedstawiciel uczelni oraz obrońcy oskarżonych, niezadowoleni z rozgłosu, próbowali pozbyć się dziennikarzy z sali rozpraw" -dlaczego? Opinia publiczna ma prawo do informacji (szkoda tylko, że tak późno je dostajemy). "Radca prawny (...) reprezentujący Collegium Witelona zgłosił na początku dzisiejszej rozprawy wniosek, by wyłączyć jawność procesu. Argumentował, że medialne relacje ze sprawy karnej dotyczącej władz uczelni mogłyby zniechęcać młodych ludzi do studiowania w Collegium Witelona" - może tak być, że studentów ubędzie, ale czyja to będzie wina, czyja odpowiedzialność?No na pewno nie sądu, nie dziennikarzy. Może wreszcie nadchodzi sprawiedliwość.
Sprawą powinien zajmować się Sąd z innego województwa
Życzę oskarzonym sprawiedliwego procesu i jeśli Sąd stwierdzi winę życzę wysokiego wyroku więzienia
Siwak składam swoją aplikację. Zwolniony z PWSZ w 2012.
Zdaje się, że były Kanclerz Jerzy S. a obecny Wicekanclerz nie pierwszy raz zasiada na ławie oskarżonych w sądzie. Co on tam w Witelonce jeszcze robi?
Wszystko - robi co chce...
Zwykle portal zamieszcza skany dokumentów. Tym razem dokument porozumienia zastąpiło pianie redaktora Kanikowskiego nad sukcesem w postaci podpisanego porozumienia. Co w porozumieniu to już nieważne.
Zapytam oskarżonego J.S za czyje pieniądze tym razem się broni? No chyba nie za uczelniane-skoro naraził ją na straty i działał na jej szkodę
Pięknie wyglądają z tymi kratkami na wizerunku i do twarzy im za kratkami.
"Radca prawny Rafał Krupiński reprezentujący Collegium Witelona zgłosił na początku dzisiejszej rozprawy wniosek, by wyłączyć jawność procesu. Argumentował, że medialne relacje ze sprawy karnej dotyczącej władz uczelni mogłyby zniechęcać młodych ludzi do studiowania w Collegium Witelona." Brawo Pani Prokurator - młodych ludzi powinno zniechęcić do studiowania nie to, że "goła du...pa " wyszła spod kołdry...tylko fakt, co ona tam wyczyniała!!! Dla uczelni, która odtrąbiła sukces po uruchomieniu kierunku prawo jest to kompromitacja na niewyobrażalną skalę...
O czyją du...pę chodzi? Coś wiesz? Jakiś romans? Kto z kim?
Nie wolno ukrywać takich zachowań władz tej uczelni - ty bardziej, że słowa „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”, zapisane w Ewangelii Janowej (8,32), należą do najlepiej współcześnie znanych stwierdzeń zawartych w Nowym Testamencie. Panowie - żyjcie biblijnymi zasadami - zaczynając od tej: "oko za oko..." Wszyscy mają co spieniężyć, aby oddać ewentualne pieniądze, które straciła uczelnia - niestety jej nadszarpniętego wizerunku tak łatwo "odkupić" się nie da...
A kiedy będzie o romansach na szczytach?
O co chodzi z tymi romansami i jaki mają związek ze sprawą oskarżonych??
O tym romansie w Witelonce większość wie - tylko boją się mówić
O tym romansie wiadomo nawet w Ministerstwie ....