
Sędzia Jacek Seweryn zamknął przewód sądowy w procesie Arkadiusza B., któremu prokuratura zarzuca otrucie psa biegającego po jednej z posesji przy ul Jaworzyńskiej w Legnicy. Strony dostały trzy tygodnie na przygotowanie mów końcowych, po czym zostanie ogłoszony wyrok.
Legniczanie znają Arkadiusza B. z nagrania, jakie 2 lata temu krążyło po mieście, budząc oburzenie i grozę. Zamontowana przy ul. Jaworzyńskiej kamera monitoringu zarejestrowała, jak zatrzymuje rower przy ogrodzeniu, kuca i podaje coś przez pręty owczarkowi niemieckiemu. Kilka sekund później pies zaczyna kręcić się wkoło i chwiać na nogach, upada, dostaje drgawek. Dowody zebrane przez prokuraturę wskazują, że Kika została otruta nieustaloną substancją, być może strychniną będącą składnikiem trutki na szczury. Przeżyła, bo sprawca nieumiejętnie dobrał dawkę a właściciele psa szybko udali się po pomoc do weterynarza, ale toksyny spowodowały nieodwracalne uszkodzenia w jej organizmie.
Po ujęciu Arkadiusza B. zrodziły się podejrzenia, że to on od lat truje psy i koty na osiedlu Sienkiewicza oraz w innych rejonach Legnicy. Śledczy szukali dowodów pozwalających rozszerzyć akt oskarżenia o inne przypadki. Bezskutecznie. Dopiero w trakcie procesu ujawnił się świadek, który - jak zeznał - widział Arkadiusza B. podczas trucia kotów.
Oskarżony w postępowaniu przygotowawczym przyznał się do otrucia Kiki. Potem to zeznanie odwołał. Twierdzi, że jest niewinny.
Podczas dzisiejszej rozprawy sąd odtworzył nagranie z monitoringu, które stanowi jeden z podstawowych dowodów w tej sprawie.
Broniący Arkadiusza B. mecenas Paweł Banach złożył wczoraj nowe wnioski dowodowe. Chciał powołania 2 biegłych. Pierwszy - z zakresu medycyny weterynaryjnej - miał wydać opinie w sprawie substancji chemicznej, którą odkryto w kale i krwi psa. Drugi - z zakresu informatyki -miał odpowiedzieć na pytanie, czy na nagraniu z monitoringu widać, że Arkadiusz B. podaje coś psu. Zgodnie ze stanowiskiem prokuratury, która oceniła że obrona ewidentnie zmierza do przedłużenia procesu, sąd oddalił oba wnioski. Według sędziego Jacka Seweryna, wnioskowane opinie są zbytecznie, nie mają znaczenia dla sprawy. Przewód sądowy został zamknięty. 19 czerwca posłuchamy mów końcowych, po czym zapadnie wyrok.
Ponieważ prokuratura oskarżyła Arkadiusza B. o działanie ze szczególnym okrucieństwem, mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
No to mamy "wolne sądy"! 2 lata trwa już proces, 3 tygodnie do mów końcowych.W normalnym systemie sądowniczym to powinno wszystko trwać maksymalnie 2 tygodnie. A mowy końcowe następnego dnia i wyrok! A co dopiero bardziej zawiłe sprawy. Na ul. Okrzei kilka lat temu też pod krzaczkiem koło domu znalazłem rano zdechłą kotkę. Musiała zostać otruta. Nie miała żadnych obrażeń. To może też robota tego zwyrodnialca.
Miejmy nadzieję, że ten zwyrodnialec się nie wywinie i spędzi w pierdlu te max czyli pięć lat!!!!
Co ten mecenas wymyśla?
Zdecydowanie koleś ma coś nie tak z deklem