
Już 5 lipca może zapaść wyrok w głośniej sprawie rozczłonkowanych kobiecych zwłok znalezionych rok temu przy ul. Konduktorskiej w Legnicy. Sąd już na pierwszym posiedzeniu przesłuchał wszystkich świadków. Oskarżeni - Łukasz C. i Małgorzata N. -wzajemnie obrzucają się winą.
Krystyna P. leży w grobie bez rąk i głowy. Części ciała odciętych brzeszczotem, który po zbrodni przyniosła Łukaszowi C. Małgorzata N., nigdy nie udało się odnaleźć.
Oskarżeni byli parą. Ofiara - 67-letnia samotna legniczanka - przygarnęła ich do swego mieszkania przy ul. Kartuskiej. Razem pili alkohol.
Według ustaleń prokuratury, zbrodni dokonał Łukasz C.: działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia starszej pani. Uderzył ją w twarz, a potem trzymał za szyję i wpychał do ust niedopałki papierosów, uniemożliwiając oddychanie. Do leżącej na podłodze Krystyny P. podeszła Małgorzata N. i zadała jej kilka ciosów pięścią w brzuch. Sekcja wykazała uduszenie jako przyczynę śmierci 67-latki, dlatego to Łukasz C. został oskarżony o zbrodnię przy ul. Kartuskiej.
Mężczyzna ma też dwa inne zarzuty. Po pierwsze, w okresie między 29 marca 2022 r. a 28 kwietnia 2023 r. nie zastosował się do orzeczonego przez legnicki sąd zakazu zbliżania się i kontaktowania z Krystyną P. Po drugie, działając wspólnie i w porozumieniu z Małgorzatą N. zbezcześcił zwłoki starszej pani, odcinając brzeszczotem piły ręcznej głowę i ręce na wysokości łokci.
W zacieranie śladów zbrodni zaangażowani byli oboje oskarżeni. Odcięte części ciała włożyli do reklamówki i wyrzucili do kontenera na odpady. Małgorzata N. wyniosła na śmieci ubrania pokrzywdzonej, brzeszczot oraz obuwie, które miał na sobie Łukasz C. To, co zostało z Krystyny P. trzymali w wannie i jakby nigdy nic kontynuowali alkoholowe libacje, aż fetor dobywający się ze zwłok zmobilizował ich do działania. Zawinęli ciało Krystyny P. w prześcieradło, przez okno na półpiętrze kamienicy wyrzucili na podwórze, włożyli je do wózka, przykryli śmieciami i wywieźli w okolice starej mleczarni. Zwłoki porzucili w zaroślach przy ul. Konduktorskiej.
Łukasz C. przyznaje się tylko do znieważenia zwłok, a o śmierć Krystyny P. oskarża swą partnerkę. Małgorzata N. przyznała się do obu zarzucanych jej czynów (tzn. znieważenia zwłok i zacierania śladów) i chciała dobrowolnie poddać się karze półtora roku pozbawienia wolności, na co nie zgodził się prokurator. W sądzie, tak jak w postępowaniu przygotowawczym, wzajemnie obarczali się winą. Jemu grozi dożywocie, jej - 5 lat pozbawienia wolności.
Na 5 lipca sąd pod przewodnictwem sędziego Kazimierza Leżaka zarządził mowy końcowe. Możliwe, że tego samego dnia ogłosi wyrok.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zmielić butelkę i włożyć in do gardła jeżeli są winni
koszmarni degeneraci, co się dzieje z tymi ludźmi MASAKRA !
Małgorzata robiła mi pałe dawno dawno temu za litra